sobota, 25 kwietnia 2015

Rozdział 35

* Julie *

Obudziłam się przytulona do Fela. Eee? Pamiętam tylko tyle, że oglądaliśmy film o jakiś kosmitach, Chyba .. Serio nie pamiętam nawet jak zasnęłam. Chciałam po cichu wstać, żeby nikogo nie obudzić, ale jednak zobaczyłam jak Fel patrzy na mnie swoimi zaspanymi oczami.
- Hej księżniczko. - powiedział
- Proszę cię nie mówi tak do mnie. Dlaczego śpimy tutaj i dlaczego byłam przytulona  do ciebie? Hm? - powiedziałam.
- No bo  zasnęliście na filmie i nie chciałem cię budzić, wiec przytuliłem się do ciebie i poszedłem spać. - powiedział z uśmiechem na twarzy.
- Ale następnym razem obudź mnie. - wstałam z kanapy i poszłam kuchni. Włączyłam ekspres do kawy i przyszykowałam cztery kubki. W trakcie, kiedy robiła się kawa, przygotowywałam śniadanie. Postanowiłam, że zrobię po prostu kanapki z pomidorem. Dietetycznie :) Postawiłam wszystko na tacy i zaniosłam do salonu, gdzie wszyscy się znajdowali.
- Słuchaj Julie dzwoniłem do  Omara i Og, żeby wpadli na śniadanko. - powiedział Felix.
- Ohh nie mogłeś powiedzieć wcześniej ? Zaczekalibyśmy na nich. - po domu rozległ się dźwięk dzwonka.
- Chyba nie musimy. - powiedziała Abby wstając z kanapy i poszła otworzyć drzwi. Za chwile ujrzałam chłopaków.
- Dawać jedzenie !!! Umieram z głodu. - powiedział Omar xd
- Siadajcie dopiero co zrobiłam. Chcecie coś od picia ?
- Ja poproszę wodę. - powiedział OG.
- O! Ja latte macchiato. - odparł Omar.
- Już się robi. - znowu weszłam do  kuchni i przygotowałam kawę dla Omara i szklankę wody z cytryną dla OG, taką jak lubi. :)
- Abby mogła byś  przynieść mi z góry mój telefon. - zapytałam.
- Nie możesz sama po niego iść ?
- Prooooszę! - zrobiłam słodkie oczka.
- No okej .. - wstała i poszła na górę.
- Chłopacy słuchajcie dzisiaj Abby ma urodziny w garażu mam dla niej tort. Zaraz ktoś po niego pójdzie i złożymy jej życzenia. - powiedziałam to tak szybko, żeby zdążyć, aż dostałam zadyszki. xd
- JULIE !! GDZIE TY MASZ TEN TELEFON !! - darła się z góry.
- EEM .. Poszukaj go, może spadł za łóżko. - wykrzyczałam.
- Okej Oscar ty idź po tort, ja idę po prezent dla niej. - dodałam po cichu. Wstałam równo z Oscim. On poszedł szybko do garażu ja do gabinetu. W szafie miałam schowany dla niej prezent od nas wszystkich. Kiedy weszłam do salonu Felix odpalał już świeczki.
- Dobra Abby znalazłam go już !! Chodź !! - wykrzyczałam. Kiedy schodziła ze schodów zaczęliśmy śpiewać: "Sto lat". Ona w połowie się zatrzymała i nie mogła uwierzyć w to co się stało. Rozpłakała się ze szczęścia. Zeszła i dołączyła do nas, kiedy skończyliśmy śpiewać.
- Pamiętaj, żeby pomyśleć życzenie przed zdmuchnięciem świeczek. - wspomniał Omar. Abby zamknęła oczy, wzięła głęboki oddech i zdmuchnęła świeczki.
- Abby kochanie !! Wszystkiego najlepszego. - rzuciłam się jej na szyję.
- Jejku, dziękuję wam !! - każdy złożył jej życzenia.
- Otwórz prezent. - powiedział OG.
- Mamy nadzieje, że ci się spodoba. -  rozpakowała prezent. Tam była biżuteria plus ode mnie sukienka.
- Ubierz ją na dzisiejszą imprezę. - powiedział Osci.
- Dziękuję jeszcze raz. -przytuliła się z każdym. Poszłam po nóż i talerzyki do tortu. Był naprawdę pyszny, o smaku brzoskwini. Chłopacy musieli coś załatwić w sprawie najbliższego koncertu wiec pomału się zbierali. Umówiliśmy się, żeby przyszli ok. 18 na imprezę. Ja z Abby posprzątałyśmy i znowu zasiadłyśmy na kanapie.
********
Trochę mi się przysnęło. Obudziłam się ok. 16 i od razu zerwałam się na równe nogi. Pobiegłam szybko do swojej sypialni. Wyciągnęłam sukienkę, którą dostałam od Felixa i położyłam ją na łóżko. Weszłam szybko do łazienki. Wzięłam orzeźwiający prysznic. Swoje ciało namydliłam mydłem o zapachu kokosa. Mmm *.* Piękny zapach. Włosy umyłam bananowym szamponem. Na końcówki nałożyłam odżywkę i mogłam wyjść z pod prysznica. Ciało owinęłam ręcznikiem z LA Galaxy. Po wytarciu się wyszłam z łazienki, założyłam bieliznę, rajstopy i na końcu prześliczną sukienkę. Wróciłam do wcześniejszego. Najpierw zaczęłam od makijażu, potem wysuszyłam i zakręciłam włosy.
Gotowa zeszłam na dół. Zaczęłam dekorować salon balonami i serpentynami. Kiedy zawieszałam ostatnie balony po domu rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi. 
-Abby goście do ciebie !!! - krzyknęłam.
-Otwórz !! Ja się ubieram!!! Zaraz zejdę. - powiedziała. Poszłam do drzwi. Otworzyłam a przed nimi stał Felix z pełnymi siatkami alkoholowych napojów.
-Imprezę czas zacząć !!! - do domu wleciał Omar. Na głowie miał czapeczkę urodzinową. Poszłam do kuchni i przygotowałam drinki. Położyłam na tacy i zaniosłam do gości. Wszyscy siedzieli na kanapie. Tylko nie było jubilatki. 
- Jak długo można się ubierać ?! - krzyknęłam do Abby.
- Idę już !! - odpowiedziała.
- No nareszcie. - marudziłam. Czekaliśmy jeszcze jakieś 5 min. i wreszcie zeszła ślicznotka. *.*!! Bardzo ładnie wyglądała w prezencie od nas. :)
- A Mario ? - zapytała.
- Pojutrze ma mecz i musi się szykować. Nie będzie go.
- Szkoda.
- Ale ey!! Nie smuć się kochanie. Przecież my jesteśmy. - powiedział Oscar, po czym podszedł do niej i namiętnie pocałował. 
*****************
Wszyscy bawili się w najlepsze. Siedziałam na sofie obok Fela. Na podłodze siedział Oscar z nieźle napitym Omarem. OG i Abby. Chyba tylko ja i Sandi nic nie tknęliśmy. Było mego zabawnie. 
- Ogge zostaw tą miotłę! - krzyknęłam gdy chłopak udawał, że jest czarownicą.
- Ja latam !!! - darł się.
- Wiecie na co mam ochotę? - powiedział Omar.
- No na co ? - zapytała Abby. Omar wstał i zaczął robić twerka. O boże XD. Co to za widok. :')
Oscar zaczął robić sobie kitki na włosach. Nie mogłam się powstrzymać i zrobiłam mu zdjęcie.
- Może chodźmy się przejść co ? - szepnął mi na ucho Fel.
- W sumie czemu nie. - opowiedziałam z uśmiechem.
- Nie długo będziemy! - oznajmił gdy opuszczaliśmy dom.
- Tylko dzieci mi nie spłódźcie!!! - krzyknął Omar. A ja nie dając mi żadnej odpowiedzi zamknęłam drzwi. Szliśmy powoli ciemnymi uliczkami Los Angeles.
- Nie jest ci zimno? - zapytał i nie czekając na to co powiem okrył mnie swoją bluzą. Poszliśmy do parku i usiedliśmy na ławce obok której stała duża żelazna lampa. 
- Piękne niebo prawda? 
- Nie takie piękne jak ty .. - powiedział, a ja lekko się uśmiechnęłam.
- Co robiłaś przez te 4 lata ? - dodał.
- Co robiłam.. Oprócz tego, że przez cały rok grzebałam w przeszłości licząc, że wrócisz, skończyłam szkołę, poznałam Mario. Potem dostałam pracę..  I tyle.. Cieszę się, że wróciłeś.
- Ja też się.. Że mogę cię znowu zobaczyć, przytulić i pocałować - przysunął się i zatopił swoje wargi w moich. Czuję, że przy nic tracę nad sobą kontrolę. Nie mogę się zaangażować. Nie chcę znowu cierpieć. 
- Felix, przepraszam, ale ja nie potrafię być z tobą. Lęk przed tym, że znowu wyjedziesz nie daje mi nie daję spokoju.
- Nie możesz żyć w strachu.
- Staram się.
- Julie, 4 lata temu decydowali o mnie moi rodzice. Teraz jestem dorosły i sam podejmuję decyzję w życiu. Nigdzie się bez ciebie nie ruszę. - jego słowa dały mi nadzieję, na to, że może nam się udać. Bez żadnych słów przytuliłam go i rozpłakałam się. Nie wiem czy to ze szczęścia czy ze strachu..
- Ale nie zostawisz mnie ? 
- Nigdy! Pamiętaj, nie możesz żyć w strachu. - powtórzył i po raz drugi mnie pocałował. 
- Nie sądzisz, że mój powrót to druga szansa dla nas? 
- Tak, ale boję się...  - przerwał mi.
- Przy mnie nie musisz się bać. Kocham cię.
- Ja ciebie też. - uśmiechnęliśmy się do siebie i po raz kolejny pocałowaliśmy.
- Może wrócimy do nich ? - zapytałam. 
- Dobrze, Chodź, jesteś zmęczona. Poniosę cię.
- Nie musisz. Dam radę. -  nie zwracając na moje słowa wziął mnie na ręce. Poczułam jak pomału odlatuję w jego ramionach.

*Felix*

Julie zasnęła gdy niosłem ją do domu. Gdy doszedłem z ledwością udało mi się zadzwonić dzwonkiem do drzwi, z nadzieją, że ktoś mi otworzy. Po długiej chwili w progu stanęła Abby.
- O! Wróciły dwa zakochańce. Czemu Julie płakała?
- Skąd wiesz ? - zapytałem, 
- Ma rozmazany makijaż. 
- Aha. - wszedłem do domu i położyłem ją na sofie w salonie, jednocześnie uciszając pozostałe towarzystwo. 
- Mogę włożyć żelka do jej pępka, a potem go zjeść? - zapytał Omar, który ledwo trzymał się na nogach. 
- Wątpię, żeby się zgodziła. - odpowiedziałem niechętnie. 
- Zaraz zobaczymy. - zaczął nią trząść. 
- JULIE !!!!!!!!!!
- Zwariowałeś ?!?! Obudzisz ją !!! - podniosłem ton i dziewczyna się obudziła.
- Co się tak drzecie ? - zapytała lekko wkurzona. 
 - Mogę włożyć żelka do twojego pępka, a potem go zjeść ? - zapytał ponownie Omar.
- Że co ? Omar nie pij więcej. - zaczęła się śmiać, zupełnie tak jak reszta.
- Julie może pojedziemy do mnie, żebyś mogła spać spokojnie co ? - zaproponował. 
- Dobrze, ale nic nie piłeś? 
- Nie wgl.
- Okej, to do jutra ! - pożegnała się z resztą, która pewnie i tak nie wiedziała o co chodzi. Opuściliśmy dom i wsiedliśmy do mojego samochodu. W sumie nie było daleko, ale będę mógł od razu zaparkować pod własnym domem. Po dotarciu na miejsce odkluczyłem dom i przepuściłem Julie pierwszą. Zamknąłem drzwi i odłożyłem klucze. Spojrzałem na dziewczynę, która rozglądała się po mieszkaniu.

*Julie*

Felix podszedł do mnie i zaczął mnie całować. Zniżył się trochę a ja oplotłam swoje nogi wokół jego bioder i ręce wokół jego szyi. Razem ze mną szedł w nie znanym mi kierunku. Było ciemno i Fel pewnie sam do końca nie wiedział gdzie idzie.
- Aaał! - krzyknęłam gdy poczułam uderzenie w plecy. To była ściana. 
- Sory, ale nie znam do końca jeszcze tego domu. xd - zaczęliśmy się śmiać a potem znowu całować.
- Dotarliśmy do Felixa sypialni. Oby dwoje opadliśmy na łóżko cały czas się całując. Powoli brakowało mi tchu. Moje nogi nadal oplatały jego biodra.
- Zaczekaj. -powiedziałam, gdy chciał ściągać moją sukienkę.
- Tak Julie? 
- Zwolnijmy trochę. - no moje słowa trochę posmutniał.
- Okej, ale wrócimy jeszcze do tego. 
- Okej - uśmiechnęłam się.
- Masz może ochotę na szampana ? - zapytał.
- Pewnie. 
- To zaraz wracam. - pocałował mnie w usta i wstał z łózka. 
- Pomyślałam, że skoro i tak spędzę z nim noc, to żeby było mi wygodnie, ściągnęłam sukienkę i położyłam się do łóżka w samej bieliźnie. Po chwili wrócił Felix z szampanem w lodzie i dwoma kieliszkami. Położył napój i jeden kieliszek na stolik nocny, a drugi wręczył mi. Otworzył butelkę i nalał szampana najpierw dla mnie potem sobie, po czym położył się obok mnie na łóżku. Stuknęliśmy swoje kieliszki i wzięliśmy łyka. 
- Dobry. - przyznałam. Po dłuższej chwili wypiliśmy cała zawartość butelki. Zrobiło mi się gorąco, więc odkryłam kołdrę. Chyba to nie był dobry pomysł, bo Felix cały czas się patrzył na moje prawie nagie ciało. 
- Chociaż udawaj, że się nie gapisz - zaczęłam się śmiać.
- Co ? Mówiłaś coś? Sory, ale nie mogę się skupić - też się uśmiechnął. Zakryłam się z powrotem, żeby go bardziej nie podsycać.
- A mogło być tak pięknie - powiedział pod nosem.
- Słucham? - zwróciłam się w jego stronę. 
- Nic nic. Idziemy spać ? - zapytał.
- Tak - opowiedziałam krótko. 
- Dobranoc. - dodałam.
- Dobranoc skarbie. - pocałował mnie w czoło. Wtuliliśmy się w siebie i zasnęliśmy. 

********************************************************************

Witaaaam !!! :) Mamy już 35 rozdział. Strasznie chciałybyśmy wam podziękować za 10000 wyświetleń!!!!! Jesteśmy wam ogromnie wdzięczne za to !!! <3 Pamiętajcie jeżeli macie jakieś pytania dotyczące bloga piszcie śmiało a my postaramy się wam na nie odpowiedzieć. A! i jest jeszcze bardzo ważna sprawa. Rozdziały będą się pojawiały tylko w sobotę, z przyczyn szkolnych. :) <3 Życzymy wam miłego weekendu :D ~ Jagoda i Julia :) 

4 komentarze: