piątek, 1 maja 2015

Rozdział 36

*Felix, godzina 11:30*

Obudziłem się w swoim nowym łóżku, obok dziewczyny którą bardzo kocham. Julie jeszcze spała. Obróciłem się w jej stronę, oparłem na łokciu i patrzyłem na śpiącą królewnę. Delikatnie odgarniałem włosy które spadały jej na twarz. Pocałowałem ją w policzek i pomyślałem, że zrobię nam śniadanie.  Odkryłem kołdrę pod którą leżałem i usiadłem na łóżku.
- Nie idź. - powiedziała zaspana
- Zaraz wrócę, tylko zrobię nam śniadanie. - uśmiechnąłem się
- Nie, połóż się z powrotem. - pociągnęła mnie lekko za rękę
-  No , dobrze. - położyłem się koło mojej dziewczyny.
- Co dzisiaj robimy ? - zapytałem
- Obiecałam Abby, że spędzimy ten dzień razem. - powiedziała.
- A co ze mną ? - posmutniałem. Chciałem być przy niej. I nadrobić stracony czas.
- Tylko ten jeden dzień. Nie widziałam jej od 4 dni..
- A mnie 4 lat. Ale ok. Co będziecie robić ?
- Może pójdziemy do Starbucksa i połazimy po mieście.
- Starbucks ? Idę z wami !!!- ucieszyłem się na samą myśl o kawiarni
- Hahah ! Innym razem :*
- Ale za to jutro jesteś tylko moja !
- Do 18:00 tak. - pocałowała mnie
- Czemu do 18 ?
- Bo potem będziemy wszyscy oglądać jak Mario gra !!
- A no tak. Spk. Chociaż  myślałem o tym żebyś może tak ze mną noc spędziła.. - uśmiechnąłem się
- Zastanowię się.
- No ja myślę. Hahah xd
- To co ty będziesz robił dzisiaj ?
- Z chłopakami zrobimy sobie męski dzień. Pogramy w Fife, albo obejrzymy jakiś meczyk czy coś. - pocałowałem ją w czoło.
- Aha, fajnie :)
- Dobra Julie ty idź się ograni ja pójdę zrobić śniadanie i pojedziemy obudzić te zwłoki leżące u ciebie w domu XD - zaśmiałem się.
-Eeem Feeel.. Jest mały problem.. Nie mam ciuchów.
- Poczekaj zaraz coś ci znajdę. - poszedłem do garderoby i szukałem jak najmniejszego rozmiaru. Po 15 min znalazłem odpowiednią bluzkę  i spodnie. Dałem Julie ciuchy i zszedłem na dół. Postanowiłem, że zrobię jajecznice. Gotowe jedzenie zaniosłem do ogrodu i postawiłem na stole. Czekałem na Julie. Długo o dziwo to nie zajęło. Zeszła po nie całych 10 min.
- Fel gdzie jesteś? - krzyknęła
- W ogrodzie.
- Aa to tutaj xd Jeszcze nie byłam w waszym gardenie xd Mmm *.* W całym domu czuć ten piękny zapach. - weszła do ogrodu a ja zobaczyłem jej drobne ciało w trochę za dużych ubraniach. Wyglądała uroczo !
- ... - patrzyłem się na nią i nie mogłem nic z siebie wykrztusić.
- Felix ziemia. - machnęła mi ręką przed oczami.
- Yyy.. Tak tak, ślicznie wyglądasz w moich ciuchach. - mrugnąłem do niej.
- Hahah xd Dziękuję. - pocałowała mnie. Zasiedliśmy do stołu i jedliśmy śniadanie.
- Nie wiedziałam, że tak dobrze umiesz gotować. - odparła po skończonym posiłku.
- Lata praktyki. - uśmiechnąłem się. Nagle usłyszeliśmy Julie telefon, który dzwonił w salonie. Zerwała się na równe nogi i pobiegła odebrać.
Hallo... Przepraszam Mario zapomniałam......Tak wiem, jestem u Fela.....Nie zdążę teraz przyjechać..... Wróć szybko.... Paa...
- Kto dzwonił ? - zapytałem.
- Mario.. Miałam się z nim pożegnać zanim wyjedzie na mecz, ale całkowicie zapomniałam. - zrobiła smutną minkę.
- Spokojnie. Przecież wróci :) - przytuliłem ją. Zaczęliśmy jeść śniadanie. Gdy skończyliśmy siedzieliśmy jeszcze na dworze i rozmawialiśmy.
- Chodź jedziemy obudzić tych pijaków. - powiedziała
- Ok.
Posprzątaliśmy po śniadaniu i wsiedliśmy do mojego samochodu. Po chwili byliśmy już pod domem Julie.
- Masz klucze ? - zapytałem gdy wyszliśmy z auta
- Tak. - odpowiedziała krótko i się uśmiechnęła - Debile nawet nie zakluczyli domu !! - dodała, gdy zorientowała się, że drzwi są otwarte.
- O boże ! Patrz na nich. - powiedziałem. Oscar spał na blacie w kuchni. Reszta była w salonie. Abby leżała na sofie, OG na stole a Omar pod stołem !!!
- Musimy jakoś ich obudzić.
- Hmmm. Ale jak ? Może oblejemy ich wodą, albo będziemy krzyczeć ?
-  Mam pomysł ! - oświeciło ją
- LUDZIE !!!!!!!!!!! ZAYN ODCHODZI Z ONE DIRECTION !!!!!!!!!!! - nagle wszyscy się zerwali na nogi. Omar który leżał pod stołem, walnął się w głowę.
- Niee !!! - krzyknął OG - Ała moja głowa. - dodał po chwili
- Boże,umrę zaraz. - mówiła Abby
- Trzeba był nie chlać tyle wczoraj ! - odezwałem się
- Ja wypiłem może 2, 3 ...4,5,6 drinków. W sumie to nie pamiętam ile wypiłem.- zaśmiał się Oscar  i chwycił się za głowę.
- Uszykuję wam jakieś tabletki i wodę. - powiedziała Julie i poszła do kuchni.
- Julie to na pewno ty ? - zapytał Omar
- No tak :) - uśmiechnęła się
- Wyglądasz jak Tyga !! O boże Tyga w naszym domu !!!!!!!!! Aaaaaaaaaaaaaaa ! - darł się |
- Ej ej to ja Julie!! Tylko mam na sobie ciuchy Felix'a !! -  powiedziała. Omar przetarł oczy i momentalnie uśmiech zszedł z jego twarzy.
- Aaa... - spuścił głowę.


************
*Julie*

Po tym jak Abby wyleczyła swojego kaca, a ja przebrałam się w swoje ciuchy, mogłyśmy jechać na miasto. Zdziwiłam się, że chciała usiąść na miejscu kierowcy. Przecież wczoraj nieźle zabalowała i  co mam jej tak dać prowadzić ? Nie ma mowy !
- Ej ! Chyba nie chcesz prowadzić ?! - zapytałam
- Jazda ze mną po imprezie jest bezpieczniejsza niż z tobą na trzeźwo !
- Ha ha ha bardzo śmieszne !! Już mi od kierownicy ! - wygnałam ją na miejsce pasażera
- Tylko nas nie zabij !
- Wiesz co ? Jak jechałam z Felixem na mecz , to on nie narzekał !!
- Dobra nie podniecaj się tak  ! Jedźmy już ! Tylko nie przekraczasz 100 !
- Ok, ok. - machnęłam ręką i zajęłam swoje miejsce.
- Jak mi porysujesz samochód to zabije !
-  Najwyżej. :) - uśmiechnęłam się - Daj mi kluczyki cioto ! - dodałam
- Aaaaa ! No tak xd - sięgnęła do torebki i wyciągnęła kluczyki
- Proszę - powiedziała - Ale ostrzegam !!! Jedna ryska i YOU ARE DEAD !! - dodała
- Spokojnie. Nie będzie ryski. - uśmiechnęłam się
Odpaliłam silnik i ruszyliśmy w drogę do centrum.
- A ty nie piłaś wczoraj ? - zapytała
- Nie  xd Co pamiętasz z wczorajszego wieczoru ? 
- Emmm.. Jak włączyłaś piosenkę Floridy. - bardzo się zdziwiłam 
- Że co ? To było na początku ! Nic więcej nie pamiętasz ? 
- Nie chyba nie.-  uśmiechnęła się
- A ty ? 
- Co ja ? - nie widziałam o co jej chodzi
- Nie spałaś w naszym domu, mam racje ? 
- No nie. Przy was nie idzie zasnąć. - stanęłam na światłach  
- Z Felixem byłaś ? - zaczęła się znowu lekko uśmiechać
- ... - skręciłam w lewo. 
- Julie, no powiedz jak było !! Całowaliście się ? Jesteście razem ?!?! Odezwij się !! 
- Teraz prowadzę ! 
- Aaaaaaaa ! Czyli jednak jesteście razem !! Omg super !! 
- Dobra już dobra, uspokój się ! - zaczęłam się śmiać z przyjaciółki. Po krótkiej chwili dojechaliśmy na miejsce.

* Felix* 

Julie i Abby pojechały do centrum. Nie byłem za bardzo zadowolony.  Ale trudno innym razem spędzimy czas razem. Wróciliśmy do naszego domu, usiedliśmy na sofie i zaczęliśmy grać w Fife. 
- Gramy na 2 graczy ? - zapytałem
- Jak zawsze. Ja z OG. - powiedział Omar
- Dobra to ja z tobą. - zwrócił się do mnie Oscar. 
- Bierzemy Barce ! - krzyknąłem od razu.
- To my Real. 
- Hhahaha wygramy ! Oscar wygramy to ! - zacząłem się cieszyć już zanim rozpoczęliśmy grać. 
- W snach ! - pocisnął Omar 

* Abby* 

Najpierw zahaczyłyśmy o Starbucks'a. Kupiłyśmy kawy, zapłaciłyśmy i poszłyśmy do Forever 21. Chciałam kupić sobie jakaś bluzkę, ale niestety nic ciekawego nie znalazłam :/ Potem po prostu poszłyśmy do kawiarni, żeby poplotkować.
- Dobra Julie opowiadaj co się wczoraj działo, nie za dużo pamiętam xd - powiedziałam.
- O boże xd - opowiedziała mi wszystko ze szczegółami co się działo. Normalnie płakałam ze śmiechu. 
- A co z Felixem ? 
- No jesteśmy razem. Chyba. Sama nie wiem. - uśmiechnęła się. 
- Chyba ? Raczej na pewno !!! - wzięłam łyk pysznej  kawy. 
- Ey zamawiamy coś? - zmieniła temat. 
- Yhmm. Czemu nie. - zgodziłam się. 
- To może.. Hmmm... Sernik z gorącą czekolada ? 
- Boże przez ciebie przytyje -,- - marudziłam
- Spalisz szybciutko. - zaśmiała się. Po zjedzonym deserze wyszłyśmy z kawiarni. 
- Julie idę do fryzjera. Muszę ściąć te włosy mam ich dość. - szłam w kierunku stylisty.
- Okej ja idę do manikiurzystki zrobię sobie hebrydę. 
- Za godzinę przy samochodzie. - krzyknęłam. Julie kiwnęła głową twierdząco, a ja weszłam do "Cutlab Hair Studio"
- Dzień dobry. - przywitałam się
- Witam w czym mogę pomoc ? - powiedziała stylistka.
- Chciałam ściąć włosy i ombre na końcówkach włosów.
- Akurat mamy wolna chwile. Zapraszam na krzesło - wskazała ręką.

*********

*Julie*

Po skończeniu udałam się na parking. Byłam bardzo zadowolona z pracy stylistki. Moje paznokcie wyglądały na prawdę ładnie. Niestety nie miałam kluczyków, więc czekałam na Abby. Kiedy ją wreszcie ujrzałam oczy wyszły mi z orbit *,*! Wyglądała prześlicznie!! 
- Woooow!!! Abby!!! Wyglądasz !! Wooow!!! - powiedziałam. 
- Dziękuję :* mam nadzieje, że Oscarowi się spodoba. 
- Mogę się założyć, że oszaleje na twoim punkcie jeszcze bardziej niż teraz. - zaśmiałam się, a ona razem ze mną. 
- Dobra koniec jedziemy, ale tym razem ja prowadzę. - powiedziała. 
- Niech ci będzie -,- - wsiadłyśmy do samochodu i ruszyłyśmy do domu. Przynajmniej tak mi się wydawało. Dość szybko zleciał ten czas, nawet nie zauważyłyśmy, że zrobiła się już 19:30. 
- Emm.. Abby gdzie jedziesz ? Dom jest w druga stronę - pokazałam palcem. 
- Jedziemy jeszcze do supermarketu, bo w lodówce tylko światło.
- Yhym :) - Po nie całych 15 min byłyśmy pod sklepem.  Wzięłam koszyk i ruszyłam w sklep. Abby szła obok i trzymała bardzo dłuuuuugą kartkę z produktami do kupienia. Kiedy chodziłyśmy tak miedzy sklepowymi półkami przez przypadek wjechałam w kogoś wózkiem. 
- Oj przepraaa... David !!!!! Ciebie nawet nie trzeba przepraszać. - zaśmiałam się pod nosem.
- Ey this is not fair ! Okej ? -  "oburzył się"
- A tak wgl co tu robisz? 
- Też jestem człowiekiem i też muszę zrobić zakupy xd - zażartował. 
- A myślałam, że jesteś kosmitą i żywisz się powietrzem ! - powiedziałam sarkastycznie. - Tak btw nie jechałeś z klubem ? - dodałam
- Nie.. kontuzja :(( - posmutniał.
- Łeee to szkoda :( 
- Sama jesteś ? - zapytał
- Nie, nie z Abby - spojrzałam na nią
- Woooow *,*,*,*! - normalnienie mógł spuścić z niej wzroku.
- Ey yo David!! - pomachałam mu przed oczami. - DAVID !! - wydarłam się na cały sklep. 
- Ona wygląda jeszcze bardziej seksi w tych nowych włosach *,*! - cały czas się na nią patrzył. 
- Nie zapominaj ona ma chłopaka. XD 
- Trudno xd Hej ! - powiedział gdy dziewczyna podeszła do nas
- Cześć David dawno cię nie widziałam. - przytuliła go
- No ja ciebie też. Wyprzystojniałaś !
- Hahah dziękuję :*- razem poszliśmy do kasy, zapłaciliśmy i wyszliśmy ze sklepu. Pożegnałyśmy się z Davidem, a zakupy zapakowałyśmy do bagażnika. Abby odpaliła silnik i ruszyła w stronę domu.
- Ej może pojedziemy do chłopaków co ? - zapytała
- Hmmm w sumie czemu nie. - uśmiechnęłam się
******

Zadowolone z dzisiejszego dnia weszłyśmy do domu TFC. Od razu zauważyłyśmy straszny bałagan. 
- Czy oni wgl sprzątają ? - zaśmiałyśmy się i kierowałyśmy do salonu. 
- O kutfa !! - nie mogłam powstrzymać emocji. WTF ! Chłopacy siedzieli na kanapie trzymając pady w rekach. Na stoliku stało pełno butelek po procentowych napojach. 
- Ten wasz wieczór właśnie się kończy, nie możecie zostawać sami w domu.- powiedziałam 
- Ooo nasze laski wróciły !! - wydarł się Omar. 
- GOOOOOOL !!! - krzyknął Felix nieco dziwnym głosem. - Oscar wygraliśmy !! Mówiłem !! - chłopcy przytulili się do siebie. 
- Ojjj niedobrze mi... - powiedział Sandman i ledwo trzymając się na nogach pobiegł zapewne do łazienki.
- Oscar musimy sobie poważnie porozmawiać ! - odezwała się Abby
- Ja nie piłem tyle co Fel. - bronił się
Postanowiłam, że pójdę zobaczyć co tam słychać w łazience. Opuściłam salon i kierowałam się do pomieszczenia w którym znajdował się " mój chłopak " chyba. 
- Felix wszystko ok ? 
- Hahhah tak xd - chwycił moją twarz w ręce po czym dodał
- Malowałaś się ?! - krzyknął przestraszony. Da fuck ?
- Dobra Feliś czas nyny - powiedziałam do niego jak do dziecka. 
- Ale mamo !!! jeszcze jest wcześnie. - tupnął nogą. 
- Felix nie wygłupiaj się, dalej do łóżka !!! 
- Z tobą zawsze.- ucieszył się. 
Dobrowolnie poszedł ze mną do sypialni. Było trochę ciężko. Ale na szczęście Fel ma sypialnie na dole także nie musiałam z nim wchodzić do góry. Od razu po wejściu , Fel rzucił się na łóżko.
- Mogę ci coś powiedzieć ? 
- Pewnie.
- Podejdź bliżej. - wykonałam jego prośbę  
- Przestałem się z Kat na mojej imprezie z okazji 8 urodzin. - szepnął na ucho.
- Hahahahhahahahhahahahhabaha :')))))- wybuchłam śmiechem. Normalnie zaczęłam płakać i zwijać się po podłodze ze śmiechu. 
- Felix nie pij więcej xD - powiedziałam kiedy się opanowałam. Pocałowałam go w policzek i kazałam mu się położyć spać.
- Ja nie zasnę bez swojego misia !
- Zaśniesz zaśniesz ! - Fel przewrócił się na bok, a ja wyszłam z pokoju. Zeszłam do salonu i przysiadłam się do reszty paczki, która oglądała "Mąż czy nie mąż" ( ulubiony serial Abby i Omara )
- Nie ma nic lepszego ? - skomentował OG
- No właśnie ! - dodał Oscar
- Cisza !!!!!!!!!!! - podniosła ton Abby
- Wiecie, ja chyba wrócę do domu. To był długi dzień. - powiedziałam ziewając w końcu już 22.
- Ok jak chcesz, ja zostanę z chłopakami na noc.
- Spoko to do jutra ! - pożegnałam się i wyszłam z salonu. Założyłam swoje czerwone conversy i bluzę. Szkoda, że przyjechałam samochodem z Abby, a nie swoim. Muszę iść pieszo. Chociaż spacer dobrze mi zrobi. Jak się Mario dowie, że odkąd wyjechał, ani razu nie trenowałam, to by mnie chyba zabije xd. Powolnym krokiem szłam w stronę mojego ślicznego domu. Nie było jeszcze ciemno, tylko szarawo. W końcu jest końcówka kwietnia. Klimat śródziemnomorski. IDEALNIE ! 325 dni w ciągu roku słońce. Odkluczyłam drzwi i weszłam do domu. Od razu ściągnęłam buty, bluzę i poszłam do sypialni. Zostawiłam telefon na łóżku i udałam się do łazienki. Wykąpałam się i położyłam spać.

*************
*Ogge*

 Gdy ten durny serial się skończył przypomniało mi się, że mieliśmy jechać do Daffa. Naszego nowego menadżera, który sprowadził nas do LA. Katia znalazła sobie chłopaka i zajęła się swoim życiem zostawiając zespół. Nie mieliśmy dużych problemów ze znalezieniem odpowiedniego zastępcy. Właściwie to mieliśmy mnóstwo propozycji. Jesteśmy 5 razy bardziej popularni, niż byliśmy 4 lata temu. Daff to spoko facet. Doskonale nas rozumie i bardzo się stara, żeby wszystko szło dobrze. Oprócz tego, że zajmuje się organizacją to jeszcze jest naszym stylistą.
- Ej ! Mieliśmy jechać do Daffa ! 
- No tak ! - odpowiedział Omar. 
- Ej ja zostanę, ktoś musi się opiekować domem i śpiącym Felixem. 
- Jest przecież Abby. 
- Jej też trzeba pilnować xd - uśmiechnąłem się, na co ona się " obraziła "
- Ok, pojedziemy we dwójkę, chodź Omar. - powiedziałem i po krótkiej chwili byliśmy już w moim samochodzie.

* Abby *

Leżałam przytulona do Oscara i oglądaliśmy horror "Kobieta w czerni''. Nie był aż tak straszny jak mi się wydawało. Moje oczka pomału się już zamykały jednak ta impreza dała siwe znaki i jeszcze mnie głowa lekko bolała. 
-Ey księżniczko nie śpimy - powiedział Oscar.
- Yhym - tylko przytaknęłam a on zaczął mnie całować. 
- Ey ey ey nie rozpędzaj się tak. - odepchnęłam go.
- Muszę cię jakoś obudzić c'niee ?  A to jest jedyny sposób. 
- Ja doskonale wiem jak takie twoje "pobudki" się kończą. 
- I oto mi właśnie chodzi. - pocałował mnie namiętnie. Nic mi nie zostało jak oddawać te pocałunki.

***************************************************
Jak wrażenia po 36 rozdziale ? Podoba wam się ? Wyrażajcie swoje opinie w komentarzach !
7 komentarzy = 37 rozdział ~ Jagoda i Julia <3

7 komentarzy: