czwartek, 20 sierpnia 2015

Rozdział 53

3 LATA PÓŹNIEJ

*Julie, 11 stycznia*

Przez te 3 lata wydarzyło się masę rzeczy. Razem z Felem przeprowadziliśmy się do domu Mario. Olly z Natalie mieszkają w jej domu. Omar oficjalnie jest z Vanessą i mieszkają w Fooohous, a Abby z Oscarem się zaręczyli i mieszkają w naszym poprzednim domu. Datę ślubu mają wyznaczone za  dwa tygodnie. Razem z Felem jesteśmy świadkami na ich ślubie. Jestem mega z tego powodu zadowolona tak jak chyba wszyscy. :) Dzisiaj mam wybrać się z Felem na zakupy w poszukiwaniu sukienki i garnituru dla niego. Po zjedzonym śniadaniu wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy na podbój sklepów. Na mieście nie było korków, więc szybko dotarliśmy do galerii. Fel zaparkował samochód na parkingu podziemnym. Postanowiliśmy, że Felek pierwszy kupi sobie garnitur, bo z nim nie będzie takiego problemu jak ze mną xd. Weszliśmy do męskiego sklepu i zaczęliśmy szukać. Po niecałych 20 min podchodzi do mnie chłopak i pokazuje ciuch. 
- Co o tym myślisz ? - zapytał.
- Przymierzaj, a ja poszukam ci koszuli.
- A krawat ? 
- Kupimy ci muszkę.
- Czemu?  
- Bo lepiej pasuje.
- Okej. - uśmiechnął się i zniknął za drzwiami przymierzalni. Po znalezieniu odpowiedniej koszuli i muszki wróciłam do chłopaka. 
- I jak ? - pokazał kawałek swoich śnieżno-białych ząbków. 
- Idealnie - pocałowałam go. - Przymierz jeszcze to i jesteś gotowy - dodałam. Podałam mu koszulę i czekałam, aż się ubierze. Była dobra, więc ja poszłam zapłacić, a Felix znowu ubrać, ale tym razem swoje poprzednie ciuchy. :) Po kupieniu zestawu dla Felixa, poszliśmy szukać sukienki. Po godzinie szukania znalazłam odpowiednią kieckę. Teraz tylko buty i biżuteria. 
- Wiesz co myślałem, że będzie gorzej. - zaśmiał się. 
- Ja też. - odparłam. Weszliśmy do butiku. Od razu rzuciły mi się w oczy buty idealnie pasujące do kiecki. Poszukałam swój rozmiar i poszłam przymierzyć. Idealnie pasują. Z nowym obuwiem podążaliśmy do Apartu. Tam kupiłam sobie nowy naszyjnik, kolczyki i bransoletkę. 
- Wszystko masz ? - zapytał Fel 
- Tak - uśmiechnęłam się. 
- To co wracamy? 
- Czekaj wydaje mi się, że tam ktoś śpiewa. - wskazałam palcem - Pójdziemy zobaczyć ? 
- Jasne. - pociągnął mnie za rękę i już staliśmy pod malutką sceną. Bardzo mi się podobało jak ten chłopak śpiewał. Miał w sobie takie coś jak ma Felix jak dla mnie śpiewa. Nagle podszedł do mnie, podał rękę i wciągnął mnie na scenę. Staliśmy tak na środku patrząc sobie głęboko w oczy i lekko się uśmiechając.
`Got a feeling that I'm going under
But i know that I'll make it out alive
If i guit calling you my lover and
Move on`
Skończył śpiewać wyłączył mikrofon i się przedstawił. 
- Timothe, ale mów mi Timo. - podał mi rękę. 
- Julie - w tle słyszeliśmy oklaski. Zeszliśmy ze sceny i poszliśmy do Felixa. Po jego minie było widać, że nie jest zadowolony. 
- Co wy na to abyśmy poszli na kawę do Starbucksa. - zaproponował nowo poznany nam chłopak.
- Świetny pomysł. - uśmiechnęłam się. Chciałam chwycić Fela za rękę, ale ten się odsunął. -,- W kawiarni bardzo dobrze rozmawiało mi się z Timo. Dowiedziałam się, że miesza we Francji, ale przeprowadził się do LA. Chciał zobaczyć coś innego. Felix siedział cały czas cicho. Wgl się nie odzywał. -,- Zazdrośnik. 
- Słuchajcie było bardzo miło, ale będę musiał się już zbierać. - odparł Timo. 
- Mam nadzieję, że się jeszcze spotkamy. - uśmiechnęłam się. 
- Może dasz mi swój numer? - zapytał. 
- Jasne - podałam mu numer i każdy rozszedł się w swoją stronę. W ciszy szliśmy do samochodu. Felix zapakował torby do bagażnika. Kierowaliśmy się w stronę domu.
- O co ci chodzi ? - przerwałam ciszę która panowała w aucie. 
- Ty jesteś taka głupia czy tylko udajesz?  - odparł oschle. 
- Przegiąłeś Fel!!! Nic mnie z Timo nie łączy. Rozumiesz ?! Ledwo co go znam. To jest tylko kolega!! Zaprosił nas na kawę. Rozumiesz NAS ! A nie samą mnie! - krzyknęłam i wyszłam z samochodu trzaskając drzwiami. Odkluczyłam dom i od razu pobiegłam do sypialni. Zakluczając się, aby Felix nie mógł wejść. Rzuciłam się na łóżko i zaczęłam płakać. Tak jak myślałam. Fel dobijał się do drzwi, ale mu nie otworzyłam. Kiedy się już uspokoiłam zrobiłam się głodna. Otworzyłam drzwi i kierowałam się w stronę kuchni. W salonie siedział Felix i oglądał coś w telewizji.Mówił coś do mnie, ale olałam go i poszłam zrobić sobie posiłek. Kiedy kroiłam pomidora Felix przytulił mnie od tyłu i szepnął na ucho.
- Przepraszam, nie chciałem tego powiedzieć. - pocałował mnie w szyję.
- Nie możesz być tak zazdrosny. - odwróciłam się w jego stronę. 
- Tak wiem jeszcze raz się za to bardzo przepraszam. - po tych słowach bardzo namiętnie mnie pocałował. 
- Okej wybaczam ci,a teraz mnie puść, bo chce zjeść. - uśmiechnęłam się. Nie musiałam dwa razy mówić, puścił mnie i poszedł do salonu. Ja dokończyłam kanapki i usiadłam przy stole. Najedzona poszłam do łazienki się ogarnąć. Nawet nie wiem kiedy ten czas tak szybko zleciał i zrobiła się godzina 21. Zmęczona położyła się spać. Po chwili dołączył do mnie chłopak. Wtuleni w siebie zasnęliśmy.

2 tygodnie później
*Abby, dzień ślubu, godzina 11*

Dzisiaj jest najważniejszy dzień w moim życiu. Otóż to za kilka godzin z kościoła wyjdę jako Abby Enestad!!!! Strasznie się stresuje, że wyjdzie coś nie tak. Siedzę teraz na balkonie i czekam, aż przyjedzie moja świadkowa. Paznokcie zrobiłam sobie wczoraj. Więc jeden problem z głowy. Fryzjerka zamówiona jest na 12, a makijażystka na 14 ma pomalować mnie i Julie. Msza w kościele ma odbyć się o 16:30. Wszystko musi być dopięte na ostatni guzik. Do ślubu prowadzić ma mnie mój tata. Z rozmyśleń wyciągnął mnie dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć. Przed nimi stała Julie z sukienką w ręku. 
- Hej Foster. - pocałowała mnie w policzek.
- Za niedługo Enestad. - uśmiechnęłam się
- Stresujesz się ? - zapytała
- I to jak. 
- Wszystko będzie dobrze. - przytuliła mnie. - Byłam na sali zobaczyć czy wszystko jest okej i ... 
- I .... !!! - wystraszyłam się.
- i... jest idealnie Abby - zaśmiała się.
- Boże !!! Nie strasz mnie tak więcej!! - rzuciłam ją poduszką.
-Ey !! Bo mi fryzurę zepsujesz !!! 
- Peszek.- po domu znowu rozległ się dźwięk dzwonka. Tak jak się domyślałam to była moja fryzjerka. 
- Dzień dobry pani Elizo. Proszę wejść. - uśmiechnęłam się i otworzyłam jej szerzej drzwi. 
- Dziękuję. Gdzie się rozpakować ? - zapytała.
- Schodami na górę pierwsze drzwi na lewo. - uśmiechnęłam się. - Chce pani coś do picia ? - dodałam. 
- Kawę poproszę. - nic nie opowiedziałam tylko zrobiłam dwie kawy dla pani Elizy i Julie oraz herbatę dla siebie. Wszystko postawiłam na tacy i poszłam na górę. Po niecałych dwóch godzinach fryzura była gotowa. Podziękowałam i zapłaciłam pani Elizie. Od razu po niej przyjechała moja makijażystka pani Olivia. Ta sama historia co z fryzjerką. :D Ok. 15 zaczęłyśmy się ubierać. Julie ubrała się pierwsza, żeby potem pomogła mi z moją suknią ślubną. Na samym końcu ubrałam buty. Gotowe wsiadłyśmy do limuzyny i ruszyłyśmy pod kościół. Goście już byli. Kiedy podeszłam do taty, serce biło mi jak szalone. 
- Będzie dobrze. - powiedział mój tata. Usłyszeliśmy śpiew Viktorii. Poprosiłam ją, aby na wstępie zaśpiewała Hallelujah.  Nathan ( mąż Viki ) i Nico siedzieli w ławce. Zaprosiłam także Mario ze swoją dziewczyną Ann. Jest bardzo miła. Tata oddał mnie w ręce Oscara. 
- Śliczni wyglądasz. - szepnął mi na ucho. Nic nie odpowiedziałam tylko się uśmiechnęłam. Zajęliśmy swoje miejsca i wysłuchiwaliśmy księdza. Po chwili recytowaliśmy przysięgę małżeńską.
- Ja Abby biorę Ciebie Oscarze za męża i ślubuje Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że cię nie opuszczę, aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże wszechmogący w Trójcy jedyny u wszyscy święci. 
- Ja Oscar biorę Ciebie Abby za żonę i ślubuje Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że cię nie opuszczę, aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże wszechmogący w Trójcy jedyny u wszyscy święci. - uśmiechnęliśmy się do siebie, ale byliśmy też wzruszeni. 
- A teraz poproszę obrączki. - powiedział ksiądz. Felix podał mu kupione przez nas obrączki. 
- Oscar przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości i wierności, w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego Amen.  - mówiłam wsuwając pierścionek na palec Oscara.
- Abby przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości i wierności, w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego Amen. - Enestad wsunął mi na palec obrączkę, a mi pojedyncze łzy spłynęły po policzku.
- Ogłaszam Was mężem i żoną. Może pan pocałować żonę. - Oscar złożył czuły pocałunek na moich ustach. Po skończonej mszy opuściliśmy kościół. Wszyscy zaczęli bić na brawa. Wsiedliśmy razem z świadkami do auta i udaliśmy się na salę. Dojechaliśmy tam bez problemu. Kiedy wszyscy goście złożyli nam życzenia i usiedli na swoich miejscach my zostaliśmy jeszcze na środku. 
- Kiedy im powiemy ? - zapytał mnie mój mąż. 
- Wydaje mi się, że możemy teraz. - chwyciłam go za rękę i poszliśmy po mikrofon. 
- Kochani chcieli byśmy wam coś powiedzieć. - zaczął Oscar. 
- Będziemy mieli dziecko. - dokończyłam. 
-WHAAAAT ?! - powiedziała Julie. Zaczęliśmy się śmiać a reszta gości zaczęła nam bić brawa.  

*Kilka godzin później*

Wszyscy bardzo dobrze się bawią :). Alkohol leje się litrami. Ja oczywiście nie tknęłam nic. Przetańczyłam chyba z każdym. Niedługo wybija północ. Co oznacza czas na oczepiny. Wszystkie nie mężate dziewczyny zebrałam w kółko. Bujałam się w rytm muzyki z zamkniętymi oczami. Na trzy rzuciłam welon. Odwracam się i kto złapał ? Moja świadkowa Julie ♥ Strasznie się ucieszyłam. 
- Teraz kolej na ciebie. - powiedziałam jej na ucho. Nic nie odpowiedziała tylko lekko się zaśmiała. Teraz czas na panów.
- Oscar, Oscar do mnie ! - krzyczał Felix z czego wszyscy zaczęli się śmiać. Mimo to, że Oscar stał tyłem to i tak mogłam się domyślić, że Felix złapie :') nasza nowa para "młoda" ruszyła na parkiet. Po skończonym tańcu zaczęliśmy krzyczeć "gorzko" ! Felix przyciągnął Julie do siebie i zaczęli się namiętnie całować. ♥

* Julie *

Po oczepinach, poszliśmy z Felixem trochę usiąść i odpocząć. Siedziałam obok Omara, który cały czas nalewał mi kolejne kieliszki.
- Czy ty chcesz mnie upić ?! - zapytałam mulata
- No po to jest ślub.
- Vanessa, zrób coś z nim. - powiedziałam do dziewczyny, która siedziała obok niego. Rudberg zajął się swoją dziewczyną, a ja mogłam odpocząć.
- Boże, ale jestem zmęczona... - westchnęłam
- Chcesz się położyć ?
- Nieee, wypiję sobie Red Bulla, albo coś.
- Zaraz ci przyniosę.
- Nie. - zatrzymałam go - Sama pójdę. - wstałam od stołu i podeszłam do barku. Poprosiłam o picie i wróciłam do stolika. Ponownie usiadłam obok mojego chłopaka.
- Ale sexi wyglądasz w tej sukience. - skomentował.
- Jest 3 rano i ty dopiero teraz  to zauważyłeś ?!
- Dopiero teraz ci to mówię :* Pójdziemy gdzieś ?
- Gdzie ty chcesz się szlajać po nocach ?
- Możemy iść gdzieś gdzie jest cicho i spokojnie i łóżko..
- O nie skarbie nie ma mowy. Chodź idziemy tańczyć. - pociągnęłam go za rękę na parkiet.

********************************************************
Witam ☺ Taki nagły ślub i dziecko ja wiem xd Ale już najwyższy czas ♥ Czekam na wasze komentarze !!
~ Julia

2 komentarze:

  1. boże.. popłakałam się ;'( ten ślub *-* i w ogóle dzidzia xd aww <3 coś pięknego! <3

    OdpowiedzUsuń