sobota, 7 marca 2015

Rozdział 25

* Julie, 3 dni później, godz:16 *

Leżeliśmy z Felixem na moim łóżku. Jak zawsze śmialiśmy się i wygłupialiśmy. Razem zjedliśmy całą paczkę Kinder Maxi. Wczoraj tata Fela wyjechał do Szwecji. Felix jakoś się trzyma, musi się przyzwyczaić do nowej sytuacji. W końcu został sam z mamą. Felicja już jakiś czas temu przeprowadziła się do swojego chłopaka. Ehhh. Chłopacy postanowili zrobić jeszcze jeden koncert, taki ostatni na koniec wakacji. Odbędzie się jutro.
- Julie ? - zapytał mój ukochany
- Tak ?
- Będziesz na naszym koncercie jutro ?
- Oczywiście ! Jak mogła bym nie być. - pocałowałam go. Felix zaczął mnie namiętnie całować. Wędrował ręką po całym moim ciele. Zaczął podciągać moją bluzkę do góry.
- Sandi, co ty robisz ?!- walnęłam go w rękę
- No co ?- zapytał zdziwiony.
- Rodzice są w domu.
- Ale w pokoju jesteśmy sami.- uśmiechnął się.
- Ale w każdej chwili mogą wejść.
- O co ci chodzi ?! - podniósł ton, nie wiem dlaczego
- Nie mam ochoty. - odparłam
- A w domku na drzewie jakoś miałaś.
- Nie przesadzaj Fel.
- Jak nie przesadzaj !? - zapytał oburzony.
- Nie! Uszanuj to ! Proszę cię - nie wiem czemu, ale miałam łzy w oczach.
- Weź najlepiej się odwal. - powiedział i wyszedł z pokoju. Rozryczałam się jak malutkie dziecko... A na dodatek cała się z nerwów trzęsłam. Mama była na dole, więc zapewne wszystko słyszała. No po prostu super.. Płakałam jeszcze tak przez jakieś 30 min. Potem się trochę ogarnęłam. Zeszłam na dół po jakieś tabletki nasenne.
- Mamuś możesz mi dać jakieś tabletki nasenne? - zapytałam.
- A co ci jest ? - zapytała troskliwie.
- Źle się czuje, chce się położyć.
- Dobrze, ale te tabletki przestaną dopiero działać jutro. Więc będziesz spała prawie przez cały dzień.
- Może i to dobrze - wymusiłam uśmiech. Mama dała mi pół tabletki i podała wodę, żebym mogła ją popić. Poszłam od razu do pokoju. Na łóżku zauważyłam bluzę Fela. Zapewne jej zapomniał.. A w oczach pojawimy mi się znowu łzy.. Super.. Ubrałam bluzę Fela z Brooklyn Nets i położyłam się na łózko. Tabletka tak mocno zaczęła działać, że nawet nie wiem kiedy zasnęłam.

*Felix*

Wyszedłem wkurwiony z domu Julie.. Może byłem zbyt nerwowy dla niej, ale ta wyprowadzka taty i jeszcze ta cała Kat mnie wnerwia.. Wymyśla niestworzone rzeczy związane z zespołem, ale dobra kit tam z nią. Jakoś będę musiał sobie z nią poradzić. Wracając do Julie, strasznie ją kocham i nie chce jej stracić.. Nie długą kończą się wakacje i znowu nie będziemy mieli dla siebie czasu.. Za dwa lata czeka mnie matura.. Po prostu świetnie. Muszę przeprosić Julie za to co powiedziałem, tak naprawę nie chciałem tego powiedzieć, działałem pod wpływem emocji.. Byłem już w połowie drogi, kiedy głupi ja zorientowałem się, że nie mam ze sobą mojej bluzy.. Musiałem się cofnąć po nią. Zawróciłem i kierowałem się w stronę Julie domu. Doszedłem tam w około 20 min. Lekko zapukałem i poczekałem chwileczkę. Drzwi otworzyła mi mama Julie, bez słowa mnie wpuściła tylko się do mnie szczerze uśmiechnęła. Poszedłem prosto do pokoju Julie. Zobaczyłem ją śpiącą w mojej bluzie. Wyglądała tak słodko, że szkoda było mi jej budzić. Niestety niezdarny ja zrzuciłem jej książki z biurka i to tak głośno, że nawet jej mama przybiegła zobaczyć co się stało, a Julie nawet nie drgnęła. O co tu chodzi ?! Podbiegłem do niej i zacząłem ją pomału przebudzać. Sprawdziłem jej nadgarstki, czy czasem nie zrobiła sobie krzywdy. Były w początku.
- Julie, skarbie wstawaj. - byłem trochę zdenerwowany. Ona wgl nie reagowała na moje słowa, ruchy.
- To ci nic nie da. - powiedziała Julie mama  - Wzięła tabletkę nasenną, bo źle się czuła. Obudzi się dopiero jutro - dodała i wszyła z pokoju. Do ciężkiego chuja ! Po co ja tak na nią nakrzyczałem ?!?! Jestem idiotą... Wielkim gnojkiem, który nie umie uszanować dziewczyny -,-!! UGHH !! Jestem wkurwiony na siebie... Wziąłem kartę z jej biurka i napisałem wiadomość.Zostawiłem ją koło naszego zdjęcia na szafce nocnej, jak się od razu obudzi, zapewne ją zauważy. Pocałowałem ją w czoło i wyszedłem.

*Julie, na drugi dzień*

Obudziłam się dopiero o 13. Czułam się bardzo źle .Oczy bolały mnie od płaczu. Do tego było mi słabo . Przewróciłam się na drugi bok i zobaczyłam kartkę 
"Przyszedłem po swoją bluzę, ale miałaś ją na sobie. Słodko w niej wyglądasz. Zatrzymaj ją. Ps: Przepraszam. Pamiętaj, że zawsze będę cię kochał, bez względu na wszystko. -na zawsze tylko  twój Felix " 
Zrobiło mi się smutno. Ja też go kocham, ale on nie umie uszanować mojego zdania. Nie mogę z nim być, skoro on tak mnie traktuje. Chociaż, bardzo bym chciała. Ktoś zapukał w moje drzwi. Po chwili zobaczyłam Abby. Jednak chyba pierwszy raz nie miałam ochoty z  nią gadać.
- Siema! A ty jeszcze w łóżku? Wstawaj ! Dzisiaj koncert, ale się ciesze!! 
-  …..
- Ej co ci ? I wgl jak ty wyglądasz? Coś się stało ? Chodzi o Fela ?
- Tak, pokłóciliśmy się, ale nie chce o tym rozmawiać.
- Jejku i to jeszcze przed koncertem. Może to tylko chwilowe.
- Nie Abby. - rozpłakałam się
- Nie płacz, będzie dobrze. A teraz wstawaj, musisz się ogarnąć trochę, wyglądasz jak upiór ! Daje ci 15 min później pójdziemy gdzieś, żeby ci się humor poprawił .
- Ughh nigdzie nie idę ! Ani z tb, ani na koncert !!
- Owszem pójdziesz ! Nie będziesz cały dzień użalać się nad tym, co się stało ! A teraz rusz swoja dupę i do łazienki! - zepchnęła mnie z łózka i upadłam na ziemie. 

(...)

Po  2 godzinnym chodzeniu po sklepach, miałam serdecznie dosyć wszystkiego. Jeszcze teraz koncert. Wyjątkowo tym razem nie stałyśmy za kulisami tylko w pierwszym rzędzie widowni . To był pomysł Abby. Te wszystkie fanki koło mnie .. Piszczały, krzyczały, jakaś masakra, z reszta Abby też . Chyba tylko ja jedyna zachowałam spokój .  Nagle cała czwórka wyszła na scene , a ja poczułam jak pękają mi bębenki w uszach. Jak przed każdym koncertem chłopacy nwm po co, ale się przedstawiali . Mówili dokładnie tą samą kwestie co zawsze. Pierwszy zaczynał Felix.
- Hej wszystkim ! Więc jak wiecie jestem Felix ☺- krzyki fanek były nie do zniesienia.
 - Uwielbiam tańczyć i śpiewać. Mam.... - zamilczał, i nawet spojrzał na mnie. Zawsze mówi, że ma dziewczyne, ale tym razem było inaczej.
- Mam.. yyyy pieska ! Tak szczeniaczka! Uwielbiam zwierzęta !  - poczułam jak łzy napływają mi do oczu, nie powiedział o mnie... o NAS.. jeśli można to tak dalej nazywać.  Jestem nie potrzebna. Tak, to był wyraźny znak, że z nami koniec .Nie miałam ochoty tam dłużej stać i musieć patrzeć na niego. Zaczęłam się przepychać do wyjścia, gdy nagle jakaś dziewczyna chwyciła mnie za rękę.
- Ej ty jesteś Julie ! Dziewczyna Felixa !!!
- Już nie.. - rzuciłam i dalej przepychałam się do wyjścia.  Udało się. Szłam z łzami w oczach do domu. To było okropne. W głowie wyobrażałam sobie najgorsze scenariusze .Gdy nagle ktoś położył rękę na moim ramieniu. To był ON.  Zdyszany, pewnie biegł.
- Co ty tu robisz ?! Masz koncert ! Idź do swoich fanek..
- Ja.. ja wybiegłem za tobą . Julie to nie tak miało zabrzmieć..
- Opuściłeś koncert ?! Wgl nie musisz nad tym co robisz i mówisz, ale co się będę odzywać. Nie jesteśmy razem  .
- To nie tak ! Ja po prostu po tym, co ci powiedziałem nie wiedziałem czy zasługuje, żeby nazywać się twoim chłopakiem, jesteś moim szczęściem które cały czas ranie. - nie wiedziałam jak się zachować. Uciekłam . Pobiegłam do domu. Zamknęłam się w pokoju i po raz kolejny rozpłakałam.
**********************************************************************************
Hej hej ! Kochane foooer ♥ Z góry chcemy przeprosić, że rozdział jest krótki, ale nie miałyśmy czasu. Szkoła -,- Mam nadzieję, że wam się podoba ☺ Komentujcie, komentujcie i jeszcze raz komentujcie. ~ Julia i Jagoda
4 komentarze = Kolejny rozdział :P

8 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Xyhe i j dr gvfd r hc <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  4. dfnhjskissinsps<3

    OdpowiedzUsuń
  5. Piszcie kurdelke szybciej i dłuższe !!!!!!!! i mają się pogodzić bo nagi z pupy powyrywam !

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeju *-* Supeeer♥ Czekam na kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  7. Boski rozdział jak każdy i czekam na kolejny :D

    OdpowiedzUsuń