sobota, 29 sierpnia 2015

Rozdział 55

*Julie, kilka dni później*

Tak jak zwykle rano wstałam z łóżka i poszłam się ogarnąć do łazienki. Felix jeszcze spał więc postanowiłam go nie budzić. Co prawda pracuje w domu i co jakiś czas jeszcze do klubu. Ale postanowiłam to zmienić. Strasznie się stęskniłam za tymi pacanami i oczywiście za moim gabinetem także. Przyszykowałam śniadanie dla siebie i Felixa. Zwykle kanapki. Po zjedzonym posiłku zostawiałam Felowi kartkę żeby się nie martwił.
' Pojechałam do pracy. Śniadanie na stole. Kocham cie Julie xoxo.'
Wsiadłam w samochód i kierowałam się w stronę stadionu. Zaparkowałam auto na parkingu. Wzięłam torebkę, kilka teczek i wysiadłam. Byłam jako druga. Pierwszy był oczywiście trener. Postanowiłam do niego zajrzeć. Zapukałam lekko w drzwi i nie czekaj na 'proszę' otworzyłam je.
- Dzień dobry trenerze. - przywitałam się.
- Witaj Julie co cie do nas sprowadza ? - uśmiechnął się.
- Chciałabym wrócić do pracy.
- To żaden problem. Chłopacy strasznie się za tobą stęsknili.
- Ja za nimi trochę też. - zaśmiałam się. Chwilkę jeszcze porozmawialiśmy i poszłam do siebie. Na biurku leżała sterta papierów od Vanessy. Sprawdziłam je i poprawiłam kilka błędów. Po niecałej godzinie odłożyłam segregatory na odpowiednie półki. Zauważyłam, że chłopaki zaczęli trening. Chwyciłam coś do notowania oraz telefon i ruszyłam w stronę boiska. Niezauważona przemknęłam na murawę. Usiadłam na niewidocznym dla nich miejscu. Przyglądam się im dokładnie, jak grają i jak się zachowują. Było normalnie xd wygłupiali się jak zawsze. Przez dłuższy czas patrzyłam się na Davida, który jedyny stał na boku. Postanowiłam z nim porozmawiać. Zeszłam na dół i stanęłam koło trenera.
- Dobrze chłopaki na dzisiaj to, koniec rozejść się.
- Tak jest. - odpowiedzieli równo.
- David mogę cie prosić do siebie? - zapytałam.
- Jasne. - razem kierowaliśmy się do gabinetu. Obydwoje usiedliśmy na kanapie.
- No to gadaj co jest. - zaczęłam.
- Nic. - odparł
- Przecież widzę. Jesteś niedostępny, chcę ci pomóc.
- Oj no już dobrze. Pokłóciłem się z dziewczyną. Powiedziałem kilka słów za dużo.
- A o co dokładniej poszło ?
- Wszystko przez jej przyjaciela. Poświecą mu więcej czasu niż mnie.
- Wydaje mi się, że powinieneś z nią o tym porozmawiać.
- Tylko jest jeden problem. Ona nie chce mnie widzieć...
- Walcz o nią. Jestem pewna, że po jakimś momencie ulegnie i ci wybaczy.
- Może masz racje. Dziękuję ci, było potrzeba mi tej rozmowy.
- Od tego tutaj jestem. - zaśmiałam się.
- Będę się już zbierał.
- Jasne leć pa :)
- Pa. - po wyjściu piłkarza, wzięłam się za sprawozdanie z rozmowy i włożyłam je do jego teczki. Na zegarku widniała godzina 13:30. Postanowiłam się zbierać do domu. Wzięłam torebkę i wyszłam. Zakluczyłam za sobą drzwi od gabinetu i poszłam na parking. Po kilku minutach byłam już w domu.
- Wróciłam! - powiedziałam.
- W salonie. - krzyknął Felix. Zdjęłam buty, a płaszcz powiesiłam na wieszaku. Poszłam przywitać się z moim narzeczonym.
- Hej skarbie. - pocałował mnie.
- Hej.
- Dzięki za śniadanie.
- Smakowało?
- Bardzo ❤
- To dobrze. Idę się przebrać. - powiedziałam i poszłam na górę.. Usłyszałam, że mój telefon dzwoni. Wyciągnęłam go z torebki i spojrzałam na wyświetlacz. Był tylko numer. Postanowiłam odebrać. 
' Halo? '
' Hej, Julie to ja Timo! '
'O cześć, co tam? '
'Tak się tylko chciałem spytać czy nie chciałabyś przyjść do studia, będę nagrywał nową piosenkę. '
'Pewnie, a kiedy? '
' Dzisiaj o 18. '
' Ok, do tego studia koło biblioteki? '
' Dokładnie. '
'Dobra to do zobaczenia. '
' Pa.'
- rozłączyłam się. Zmieniłam ciuchy na jakieś wygodniejsze i myślałam jak by to wymyślić, żeby pójść do tego studnia nie mówiąc nic Felixowi. Hmmm. Może powiem, że idę z Omarem do centrum. Tak, właśnie tak zrobię. Napisałam do Rudberga i wyjaśniłam całą sytuację. Chłopak zgodził się przyjechać po mnie. Gdy już wszystko miałam załatwione wróciłam do swojego narzeczonego.
- Idę z Omarem do centrum o 18.
- Dlaczego akurat z nim ? Przecież ja mogę z tobą iść.
- Yyyy... ale Omi chce kupić jakiś prezent dla Vannessy i nie wie co, więc mam mu pomóc. - uff jakoś nazmyślałam
- Aaaa, no to ok.

****

Czekałam cierpliwie na Omara. Dochodziła już 17:50, a jego nadal nie było. 
- O nareszcie ! - powiedziałam gdy chłopak wszedł do domu. Pożegnałam się z Felixem i wyszłam z Rudbergiem. Wsiedliśmy do samochodu. 
- Nie wiem, czy dobrze robię, że ci pomagam. - odezwał się gdy ruszyliśmy 
- Słuchaj, ja chce się tylko spotkać z kolegą, który będzie nagrywał nową piosenkę.
- To dlaczego nie powiesz o tym Felixowi ?
- Bo będzie zazdrosny !
- Może ma powody. 
- Dobra no, ale chce zobaczyć jak Timo śpiewa. - do końca drogi już nie rozmawialiśmy. Gdy dojechaliśmy pod studio, wysiedliśmy z auta i zmierzaliśmy do wejścia. Od razu zauważyłam chłopaka. 
- Cześć ! - przywitał się i przytulił mnie 
- Hej, przepraszam za spóźnienie, to jest mój przyjaciel Omar. - chłopacy podali sobie ręce. Razem z Omarem usiedliśmy sobie na krzesełkach, a Timo wszedł do pomieszczenia z mikrofonem. 
- Ej Julie ! Chodź tutaj.- zawołał 
- Na pewno mogę ? - zapytałam
- No pewnie ! - po chwili byłam już razem z nim w małym pomieszczeniu. W pewniej chwili gdy chłopak śpiewał piosenkę, zgasło światło. Było zupełnie ciemno nic nie widziałam. 
- Timo, gdzie jesteś ? - chodziłam po macku. 
- Tutaj. - poczułam jego ręce na swoich biodrach i po krótkim czasie chłopak złożył na moich ustach czuły pocałunek. Wow. Nie, to nie powinno się wydarzyć.. :'( Otworzyłam oczy, które przymknęłam podczas pocałunku, i zobaczyłam, że było już jasno. 
- Podobasz mi się, Julie. - powiedział 
- Nie, nie ja jestem zaręczona. - szybko wyszłam ze studia zapominając o Omarze. Ukucnęłam przy samochodzie i rozpłakałam się. 
- Przeczuwałem, że tak będzie.. - Rudberg przytulił mnie 
- Proszę, nie mów nic Felixowi. - poprosiłam 
- Dobrze, ale wracajmy już. 
- Ok. - szybko dotarliśmy na miejsce. Podczas drogi ogarnęłam trochę rozmazany makijaż. Pożegnałam się z Omarem i weszłam do domu. 
- Hej ! - powiedziałam najweselej jak umiałam 
 - Cześć. - narzeczony podszedł do mnie i pocałował. - Szybko wróciłaś. - dodał 
- A tak jakoś wyszło xd Co na kolację ? 
- Może zamówimy pizze, albo coś ?
- Super ! To ja idę się wykąpać. - po drodze do łazienki skasowałam numer i wszystkie smsy od Timo.  Wzięłam szybki prysznic wysuszyłam włosy i wróciłam do Felixa, który właśni odbierał
pizzę. Usiedliśmy sobie wygodnie na sofie w salonie i zaczęliśmy jeść naszą kolację. Gdy skończyliśmy, zmieniliśmy pozycję na leżącą. 
- Muszę odwiedzić rodziców. - powiedziałam i bardziej przytuliłam się do narzeczonego. 
- Możemy pojechać razem. 
- Chcę pogadać o czymś z mamą. Takie wiesz, babskie sprawy, zanudziłbyś się xd
- A twój tata ? 
- W pracy będzie. 
- To ja jednak zostanę xd 
- Tak myślałam. - pocałowałam go.
- Idziemy do łóżka ? - zapytał 
- Spać ?
- Możemy iść spać xd 
- Ok. - staliśmy i poszliśmy do sypialni.
****************************************************
Jeszcze tylko kilka rozdziałów przed nami :'( Wakacje się skończyły, a pomału razem z nimi blog.

~ Jagoda

1 komentarz:

  1. no cóż.. wszystko co dobre szybko się kończy :( mam nadzieje, że to nie ostatnie Wasze ff ? :) uwielbiam to��❤️

    OdpowiedzUsuń