niedziela, 15 lutego 2015

Rozdział 19

*Julie, godz:14*

- Fel chce być sama, idę się przejść.
- Siedziałaś sama przez 2 godziny w łazience !
- Wrócę szybko, obiecuję .
- No ok . - odpowiedział. Pocałowałam Fela w usta i wyszłam z apartamentu.  Kiedy dochodziłam do windy poczułam jak ktoś dotyka mojego ramienia. Odwróciłam się i ujrzałam Marco. Zdziwiłam się, co on tu robi ?!
- Jezu Marco wystraszyłeś mnie ! Co ty tutaj robisz wgl ??!! - zapytałam.
- Hah. Jestem tutaj z drużyną na sparingu. - powiedział dumny.
- Grasz w piłkę ?!- zdziwiłam się.
- Taak :) w Borussi Dortmund U17.
- Mój tata kibicuje temu klubowi od dziecka! !  Czemu mi nie powiedziałeś, że grasz w piłkę i że przyjeżdżasz do Barcelony ?
- Nie zapytałaś xd - uśmiechnął się do mnie po czym dodał
- Przepraszam cie ale strasznie się spieszę.
- Jasne rozumiem nie zatrzymuje cie. - przytuliłam się do niego i wsiadłam do windy a on poszedł do pokoju na przeciwko.
Chodziłam sobie uliczkami Barcelony myśląc dlaczego mój tata mógł zdradzić mamę. Przecież nie kłócili się nie nic. Wszystko było dobrze.. A tu nagle buuuum ! Zdradził ją.. Będę musiała sobie z nimi to wszystko wytłumaczyć. Weszłam do spożywczego żeby  kupić sobie coś do picia. Wybrałam truskawkowa wodę, poszłam do kasy. Chwile poczekałam, bo za nim te paniusie rusza swoja dupę to trochę minie -,- Doczekałam się wreszcie, zapłaciłam i wyszłam. Kierowałam się w stronę hotelu, kiedy nagle zadzwonił mój telefon. Był to Felix.
' Julie skarbie miałaś wrócić za chwile'
' Jejku już ta godzina!! Straciłam rachubę czasu'
' Nic się nie stało, ale wracaj już'
' Już idę, będę za 30 min. Kocham cie' Rozłączyłam się i schowałam telefon z powrotem do kieszeni.
Szłam nie co szybciej niż zazwyczaj. Wchodząc do hotelu znowu spotkałam Marco xd
- Jeszcze raz i kawa. - uśmiechnął się do mnie.
- Hahaha xd Niestety, dzisiaj wyjeżdżam.. - zrobiłam smutną minkę..
- Jak to co się stało, przecież miałaś być bodajże z tego co mi mówiłaś do końca tego tygodnia. - zdziwił się
- Tak wiem, ale sprawy rodzinne.- kiedy sobie tak rozmawialiśmy podszedł do nas kolega Marco.
- Ooooo stary już jakaś laseczkę wyrywasz ? Przecież masz dziewczynę.- powiedział obejmując Marco ramieniem xd.
- Durm deklu daj se luuuuz xd To moja koleżanka.
- Nic mi nie mówiłeś, że masz taka śliczną koleżankę. - poruszył brwiami kolega Marco, Durm.
- Erik nie poruchasz ona jest zajęta.. - poklepał go po klatce piersiowej Marco.
- Szkoda. - spuścił głowę w dół i odszedł.
- Miło było poznać. - wydarłam się machając mu na pożegnanie.
- Hahahahahahaha xd - po czym razem z Marco wybuchnęliśmy śmiechem.

*Julie,godz: 22, *
Lot do LA minął bez żadnych problemów. Razem z Felixem i jego tatą z pod lotniska pojechaliśmy taksówką do mojego domu. Gdy dojechaliśmy na miejsce wysiadłam z samochodu a razem ze mną Felix w celu wyciągnięcia mojej walizki z bagażnika.
- Dziękuję skarbie. - podziękowałam mu , gdy postawił przede mną walizkę.
-Widzimy się jutro ? - uśmiechnął się
- Tak :* - odpowiedziałam krótko
- Ok, to śpij dobrze. - pocałował mnie w czoło i chciał wejść do samochodu, ale go zatrzymałam.
- Fel, a nie zostaniesz u mnie ?
- Yyyy a twoi rodzice ?
- Pewnie już śpią , nie zauważą. Proszę. - zrobiłam słodkie oczka
- No dobrze, tylko powiem tacie.
Pan Sandman się zgodził razem z Felixem szłam w stronę drzwi wejściowych.Wyciągnęłam z torebki klucze do domu i od kluczyłam. Weszliśmy po cichu żeby nikogo nie obudzić . Podeszłam do lodówki i wyciągnęłam dla siebie i Fela wodę. Dałam mu jedną i poszliśmy do mojego pokoju. Zamknęłam drzwi i walnęłam się na łóżko.
- Uhhh zmęczona jestem.- marudziłam
- To idziemy spać ?
- No tak , a co chcesz robić zboczeńcu ?
- Hahahah dobra możemy iść spać.
- Idę do łazienki.- wstałam wzięłam piżamę i kierowałam się do łazienki. Wykąpałam się , umyłam zęby i rozczesałam włosy. Gotowa wyszłam. Felix zajął łazienkę jak tylko wróciłam do pokoju. Położyłam się do łóżka , całkowicie padnięta, nie miałam siły nawet się kołdrą okryć. Po 15 min , wrócił mój chłopak. Oczywiście w samych spodenkach, bez koszulki (jak to on). Włożył ciuchy które miał wcześniej na sobie do torby którą wziął z taksówki.
- Posuń się !
- Nie chce mi się.... - mamrotałam. On chwycił kołdrę i ściągnął ją na podłogę.
- Aaaa ! Zimno.
- Cicho ! Bo rodziców obudzisz. - upomniał mnie
-  No racja, jak by wiedzieli że wróciliśmy .... Chodź tu do mnie.. - zgubiłam wątek w połowie
Sandi położył się obok mnie i przytulił. Pocałował mnie we włosy i oboje zasnęliśmy. Rano obudziło mnie krzątanie się po kuchni, zapewne była to mama, która całkowicie, nie wiedziała o moim przyjeździe.. i tym, że śpię z Felixem xd  Sandman jeszcze spał. Akurat jak robiłam mu zdjęcie, książę się obudził.


-Musisz mi robić zdjęcia od rana ? Nawet make up'u nie zrobiłem. - Zaczął się śmiać.
- Ahahah xD Trzeba wstać. Chcę zobaczyć minę mojej mamy jak nas zobaczy !
- Ja też ! To chodźmy - podnieśliśmy się z łóżka
- Ubierz bluzkę ! - przypomniałam  mu
- Ok,ok - ubrał na siebie ciuch i razem zeszliśmy do kuchni trzymając się za ręce.
- Cześć mamo ! - wydarłam się
- Aaaaaaaaaaaaaa ! - wystraszyła się
- Hhahahhaha - zaczęłam się śmiać
- Boże drogi dziecko co ty tutaj robisz ?!?! I Felix ? Jak wy tu .. ? Spaliście razem ?- zapytała, siadając na krzesło.
- Yyyyyyy nie  !!! Spałem na podłodze .- powiedział Fel
- To dobrze.Co się stało, że wróciliście wcześniej ? - oparła się o stół.
- Jak tata wróci to się dowiecie.. Ta tak wgl gdzie on jest? Przecież ma wolne. - zapytałam zdziwiona.
- Nie.. - nic już potem nie słyszałam..
No, ok idę sobie zrobić śniadanie. - poczułam jak kręci mi się w głowie i nic więcej nie pamiętam.

*Szpital, Julie*

Obudziłam się w jakimś  białym pokoju. . Obok mnie siedziała zapłakana mama trzymająca mnie za rękę. Przewróciłam lekko oczy w bok i zauważyłam Felixa, który siedział na parapecie.
- Mamoooo - chciałam się podnieść, ale zaczęło mi się kręcić w głowie, więc opadłam na łóżko.
- Nie wstawaj kochanie.. - powiedział Fel.
- Gdzie ja jestem wgl ? Co się stało ? - zapytałam zmartwiona..
- Jesteś w szpitalu zasłabłaś i uderzyłaś głową o podłogę.. Miałaś wstrząśnienie mózgu. - powiedziała mama wycierając łzy..
- Ale czemu co mi jest ?! - zdenerwowałam się..
- Julie, byłaś odwodniona i lekarze stwierdzili przy badaniach, że masz anemie.. - powiedziała mama..
- Jak to anemie ?! - czułam jak łzy napływają mi do oczu..
- Masz nie dobór żelaza i musisz jeszcze trochę zostać z nami - dodał lekarz wchodzący do sali.
- Na długo ?
- Jeszcze jakiś tydzień.. - uśmiechnął się do mnie lekarz..
- Super..  Po prostu super. Tryskam szczęściem - powiedziałam
- Julie! To dla twojego dobra.. - odezwał się Fel..
- Przepraszam, ale musimy zrobić Julie parę badań..
- Jasne rozumiemy - powiedziała mama po czym zwróciła się jeszcze do mnie - Przyjedziemy jutro skarbie. - pocałowała mnie w czoło i wszyła.
- Kocham cię .. - powiedział Fel i pocałował mnie w usta.
Po ich wyjściu przyszła pielęgniarka z wózkiem inwalidzkim. Pojechałam na badania.

***********************************************************************************
Ey yo ! Foooer ! Przepraszam, że tak długo nie dodawałam rozdziału, ale przed feriami miałam dużo sprawdzianów. Mam nadzieję, że rozdział wam się spodoba :) Komentujcie i udostępniajcie dalej ! :3 ~ Julia

1 komentarz:

  1. No to się troche pokomplikowało Julie w szpitalu i jeszcze nie wiedomo co z ich rodzicami, więc chce szybko następny rozdział i ten oczywiście był świetny <3

    OdpowiedzUsuń