* Rano , piąty dzień na Florydzie.*
* Felix *
Obudziłem się i zorientowałem że była godzina 11:30 . Szybko wstałem i ubrałem się. Nie chciało mi się schodzić na śniadanie dlatego zamówiłem je do pokoju. Oscar też spał ale postanowiłem go obudzić. Zjedliśmy naleśniki z borówkami.
- I co teraz ? - zapytałem
- Z czym ?
- Julie myśli że ja też paliłem i jest wściekła.
- Wytłumacz jej wszystko na spokojnie.
- Ale ona nie chce mnie słuchać !
- Spróbuj , ja też pogadam dzisiaj z Abby.
- Powiesz jej ?
- Nie.No chyba że Julie jej powiedziała.
- Wątpię.
- To co ? Idziemy z nimi pogadać ?
- Możemy iść.
Wyszliśmy z naszego pokoju do pokoju obok. Oby dwie leżały na łóżku z laptopem. Z czegoś się śmiały , ale jak tylko weszliśmy do pokoju ucichły.
- Julie, możemy porozmawiać ? - zacząłem
- Ale o czym ?
- Proszę... Chodź.
- Dobra- wstała z łóżka i wyszła ze mną do pokoju 112. Oscar został sam z Abby. Weszliśmy do pokoju i usiedliśmy na łóżku.
- Co masz mi do powiedzenia ?
- To nie tak ! Ja nie paliłem ! Daj mi to wytłumaczyć. - po długiej ciszy odpowiedziała.
- No to słucham.
- Ok , więc tak . Oscar mi wczoraj powiedział o co się z Abby pokłócił i chciał wyjść no to ja poszedłem z nim żeby nie zrobił czegoś głupiego. Poszliśmy na plaże i usiedliśmy na ławce na której Oscar znalazł paczkę papierosów , no i chciał zapalić jednego. Odradzałem mu ale wgl mnie nie słuchał. Ja tylko siedziałem koło niego i dlatego było ode mnie też czuć , ale przysięgam ci że ja tego gówna do ust nie wziąłem !
- Felix, czemu nie powiedziałeś tego wczoraj ?
- Nie chciałaś mnie słuchać.
- No już ok , wierzę ci. - Przytuliła się do mnie.
- Ale żeby taka sytuacja się nie powtórzyła !
- Myślę, że jak Oscar się z Abby pogodzi to będzie dobrze.
- Ja też , mam nadzieje ,że ona mu wybaczy.
- Pójdziemy i podsłuchamy trochę ? - dodała
- A wiesz że to tak nie ładnie - uśmiechnąłem się lekko.
- Ajj tam , chce wiedzieć !
- Ok, ale po cichu.
Wyszliśmy z pokoju i ukucnęliśmy pod drzwiami od pokoju 111. Wsłuchiwaliśmy się w głuchą cisze. Nic nie mówili, albo my nic nie słyszeliśmy. Po chwili jednak usłyszeliśmy 2 słowa które sprawiły że mieliśmy pewność że się pogodzili '' Kocham cię '', '' Ja ciebie też '' . Było też słuchać jak się całują.
- Dobra Fel , spadamy już wszystko wiemy.
- Poczekaj jeszcze chwile , posłucham sobie jak się całują - uśmiechnąłem się
- Jpdl Felix chodź albo zacznę krzyczeć ! - zagroziła
- Ok, ok .
*Julie *
Sandman zapukał w drzwi i uciekł do windy a ja biedna stałam pod drzwiami i nie wiedziałam co mam zrobić , czy też uciec. Nie zdążyłam akurat jak chciałam odbiec to Abby otworzyła drzwi .
- Yyyyyyyy. Ja przepraszam że wam przeszkadzam , na prawdę ale chciałam tylko wziąć mój telefon.
- Spk jest na półce.
Wzięłam go i wyszłam zauważyłam jak Felix wychodzi z windy.
- Ty bałwanie !!!!!!! - zaczęłam go gonić a on uciekać . Pobiegł do pokoju Og i Omara.
- Aaaaaaaalaaaaa chłopaki ratujcie !! - zaczął krzyczeć.
- Sandman nikt ci już nie pomoże ! - wiałam poduszkę z pod głowy OG i jak to ja zaczęłam walić nią w Felix'a .
- Ona mnie zabije !!!! - Krzyczał .
- Spk uratujemy cię - Omar ściągał prześcieradło z łóżka i założył na plecy udając że to jego peleryna a on to Supermen.
- Nie obawiaj się chłopcze. SuperOmar cię uratuje !!!
- Chcę do mamy ! ! - wydarł się Felix a ja dalej go okładałam ahh jak ja to uwielbiam ! Omar podniósł mnie lekko do góry i przewalił prosto na leżącego na łóżku OG. Patrzył się głęboko w moje oczy lekko się uśmiechając . Nie wiedziałam jak mam się zachować.
- Halo ! Ziemia ! - powiedział Omar ponieważ przez dłuższy czas nie reagowałam tylko patrzyłam się na OG
- Tak, tak . -szybko zeszłam z Oggego.
Felix trochę spoważniał po tym jak wylądowałam na OG'm.
- Omar sciągnij te prześcieradło z siebie bo wyglądasz jak debil ! - zaczęłam się śmiać.
- I dobrze mi z tym ! - Zaczął biegać po całym pomieszczeniu aż w końcu wybiegł w stronę pokoju Abby, a my razem z nim. Otworzył drzwi i zobaczył jak się całują .
- Ojjjj sory sory pomyliłem światy ! - szybko zamknął drzwi i wybuchł śmiechem, my również.
- Lecę zgwałcić twoją siostrę Felicie ! - wydarł się tak głośno że chyba cały hotel go usłyszał. Wpadł do pokoju Felicia, była w łazience i pewnie słyszała co Omar krzyczał. Otworzyła drzwi z kubkiem wody i groziła że jeśli ją dotknie to ona pozbawi go mocy zimną wodą. Od razu zaczął uciekać . Razem z Felixem nie mogliśmy ze śmiechu !
*Abby*
Julie wyszła z Felix'em a ja zostałam sama z Oscar'em ! I co teraz zrobić ?!
- Oscar, na początku chciałam cię przeprosić za wczoraj. Już postanowiłam co zrobię. - mówiąc to widziałam jak Oscar się zbiera już do wyjścia.
- OK, rozumiem. Nie będę ci się w życie wpierdalał. - łzy leciały mu do oczu.
- O czym ty mówisz ?! Kocham cię !! - rzuciłam mu się na szyje. Było widać, że jest zdziwiony.
- A ja głupi myślałem, że chcesz mnie zostawić... - zrobił facepalma XD
- Ty mój głupku <3 - pocałowałam go
- Tak bardzo tęskniłem. Wiesz Abby, bo jest taka sprawa, bo wczoraj poszedłem z Felix'em na plaże i na ławce leżała paczka fajek.. i jaa.. - spuścił głowę na dół :(
- No już dobrze, ale więcej tego nie rób.. :)
- Czyli to znaczy, że znowu jesteśmy razem ? - zapytał
- No a jakże inaczej <3 Oscar, ale musisz mi obiecać, że już tego więcej nie zrobisz.
- OBIECUJE <3 - chwycił mnie za biodra, podniósł i okręcił się w okół własnej osi przy czym mnie całował.
- Słuchaj -postawił mnie z powrotem na podłogę. - Mam dla ciebie niespodziankę :) uszykuj się na 20 i czekaj na plaży tam gdzie był koncert, wiesz gdzie ?
- Tak, tak wiem :) - przytuliłam się do niego jeszcze raz <3 - Oscar kocham cię :*
- Ja ciebie też skarbie <3 - zaczęliśmy się znowu 'miziać'
Aż do momentu jak ktoś nie zapukał. To była Julie przyszła po telefon. :)
*Abby, godzina 19:00*
- Julie pomóż mi, nie wiem w co mam się ubrać. - odparłam
- Już idę tylko odłożę laptopa.
- Słuchaj a może do tego te szpilki i ten naszyjnik ?
- Nie to nie pasuje.. A może to ?
- Idealnie <3 Dziękuję - przytuliłam się do przyjaciółki
- Nie ma za co <3
Poszłam do łazienki się przyszykować. Wraz z Julie zdecydowałam, że ubiorę czerwoną sukienkę i do tego czarne szpilki :) Na ręce miałam założone bransoletki, które dostałam od Oscara. Włosy wyprostowałam i puściłam na ramiona. Makijaż nie był wyzywający, ale też był widoczny. Po wyjściu z łazienki nikogo nie było w pokoju. Pewnie Julie poszła do Felix'a. Zostało mi nie całe 15 min. Więc postanowiłam pójść już na plaże. Wzięłam tylko torebkę, wrzuciłam do niej najpotrzebniejsze rzeczy i wyszłam. Szłam wolnym krokiem, Gdy doszłam na plaże, w dali zauważyłam już Oscara. Siedział na kocu a w okół niego pełno płatków róż *.* Kochany przygotował piknik na plaży <33 Kiedy weszłam na piasek ściągnęłam buty i szłam na boso, piasek był jeszcze ciepły od słońca. Kiedy doszłam do chłopaka zakryłam mu oczy rękoma i powiedziałam
- Zgani kto to ?
- Zapewne moja cudowna dziewczyna.
- Oscar, tu jest prześlicznie. Dziękuję <3 - przytuliłam się do niego.
- Nie musisz dziękować, to raczej ja powinienem ci dziękować, że dałaś mi jeszcze szanse - coraz mocniej mnie przytulał.
Uśmiechnęłam się do niego. Patrzył mi w oczy, aż mnie ciarki przeszły. Nasze usta się spotkały, znowu <3
- Może zjemy coś ? - zaproponował Oscar
- Jasne :)
Usiedliśmy na kocu i zajadaliśmy truskawki. Po posiłku położyliśmy się na kocu i patrzeliśmy w gwiazdy. Oczywiście bez wygłupów i śmiechu nie mogło się obyć. :D W pewnym momencie zauważyłam spadającą gwiazdę. Zamknęłam oczy i pomyślałam życzenie. Oscar z nienacka mnie pocałował.
- Co już mi zasypiasz ?
- Nie zauważyłam spadającą gwiazdę i pomyślałam życzenie :*
- A mogę wiedzieć jakie ?
- Nie, to jest tajemnica.
- Niech ci będzie - wziął mnie na ręce i szedł w stronę wody
- A mogę wiedzieć, gdzie mój królewicz mnie niesie? - zapytałam ?
- Na pewno nie do wody - głupio się uśmiechnął :)
- Oscar proszę cię ja nie chce - zaczęłam się kręcić na jego rękach, ale nic to nie dało -,-
- Bo zacznę krzyczeć !!
- Ale skarbie nie wiesz co chce zrobić. Obiecuje nie wrzucę cię do wody, jedynie to co zanurzysz nóżki tylko.
- Taa jasne - odparłam ironicznie
Oscar podszedł do wody i postawił mnie.
- Teraz zawiążemy ci oczy. - po czym szepnął mi do ucha - zaufaj mi - i lekko musnął mój policzek.
- No dobrze, ale pamiętaj jak będę mokra to się zemszczę, nie wiem jeszcze jak, ale jakoś na pewno - zaczęliśmy się śmiać XD Mój chłopak gdzieś poszedł a ja czułam tylko jak woda uderza o moje stopy.
- Już jestem. - ściągnął mi chustkę z oczu.
- To jest lampion szczęścia !
- Tak :* specjalnie wziąłem twój ulubiony kolor <3
- Dalej odpalamy go !! - cieszyłam się jak małe dziecko..
Gdy oby dwoje pomyśleliśmy życzenie na trzy cztery puściliśmy go w górę. Przytuliłam się do Oscara i patrzeliśmy jak odlatuje.
- Zimno ci - powiedział Oscar - Czuje jak się trzęsiesz.
- Może trochę, ale tu jest tak fajnie nie chce jeszcze wracać - zrobiłam smutną minkę zbitego pieska.
- No dobrze, to chociaż dam ci moją bluzę.
- OK <3 - lekko go szturchnęłam, gdzie prawie wpadł do wady a ja zaczęłam uciekać
- I TAK CIĘ ZŁAPIE !!!! - zaczął krzyczeć
- Możesz sobie pomarzyć .. skarbie <3 - i jednak Oscar miał racje złapał mnie i oby dwoje polecieliśmy na piasek. Ja leżałam na Oscarze patrząc się w jego piękne zielone oczy.
- Chodźmy już co ? Bo jest już coś ok. 23
- No masz rację XD
Chwycił mnie za rękę i ruszyliśmy w stronę hotelu. Jednak chłopak się na chwile zatrzymał i ściągnął bluzę i okrył mnie nią.
- Dziękuję - pocałowałam go i szliśmy dalej.
*******************************************************************
Ey yo The Foooers <3 Rozdział 7 postanowiłyśmy napisać razem. Część jest moja a część Julki :* Na te święta życzymy wam dużo szczęścia, spełnienia najskrytszych marzeń nawet tych mało realnych <3 Dużo miłości i radości w nadchodzącym nowym roku ~ Jagoda i Julia
Cudowny rozdział cieszę się że wreszcie Oscar i Abby się pogodzili <3. Świetnie, że piszesz tego bloga i nie moge się doczekać kolejnego rozdziału :). Mam nadzieje, że będzie równie boski jak ten i poprzednie :D
OdpowiedzUsuń