sobota, 7 lutego 2015

Rozdział 18

*Julie*

Budzik zadzwonił o 8 nad ranem. Zapomniałam go wyłączyć... Mądra ja :) Zobaczyłam, że mam jedną nie odebraną wiadomość. Okazało się, że to Marco, ten chłopak na którego wpadłam kiedyś do mnie napisał.
' Cześć tu Marco :) Kiedy się znowu spotkamy ?' - był  bardzo przystojny, w sumie to wgl go nie znam. Postanowiłam, że napiszę mu prosto z mostu że jestem z Felixem.
' Hej, Marco bo .. ja mam chłopaka' - wysłałam a po chwili dostałam odpowiedź
' A ja mam dziewczynę :) Spokojnie, mam zamiary czysto przyjacielskie.Ahaha xD'
' Aaaa! Hahah. Ja jestem teraz w Barcelonie, ale wracam za parę dni więc jak tylko moi przyjaciele będą mieli próby to się zobaczymy w ośrodku tanecznym. '
' Ok :* Baw się dobrze w Barcelonie '
' Dzięki ! '
- Julie, skarbie .. Co się dzieje ? - zapytał zaspany Felix.
-Nic śpij dalej.- pocałowałam go we włosy. Wyłączyłam telefon całkowicie i przytuliłam się do Fela.
Tak czy siak nie mogłam zasnąć, a przypomniało mi się, że miałam zadzwonić do mamy. Cichutko wstałam, ubrałam szlafrok i wyszłam z pokoju na hotelowy korytarz. Wykręciłam mamy numer po paru sygnałach usłyszałam jej głos.
'Cześć Skarbie. Jak tam u was ?'
'Cześć mamuś. W Barcelonie jest wspaniale. Wczoraj byliśmy na meczu. Poznałam Messiego i Neymara. Jest idealnie i jeszcze Felixa  mam obok nic mi więcej nie potrzeba.'
'Cieszę się, ale pamiętaj uważaj na siebie'
'Dobrze mamuś Kocham was'
'My ciebie też kochanie. Przepraszam cię, ale w pracy mnie wzywają. Miłego dnia życzę'
'Jasne rozumiem i wzajemnie'
'No to papa'
'A mamuś zapomniałam (...)'
Chciałam się zapytać o co się pokłóciła z tatą, ale zdążyła się rozłączyć. Trudno porozmawiam z nią na ten temat jak wrócę, na spokojnie przy herbatce :). Weszłam z powrotem do pokoju. Na kanapie siedział tata Fela popijający kawę.
-Dzień dobry Julie.- uśmiechnął się do mnie.
- Nie chciałam pana obudzić.  - spuściłam głowę w dół.
-Nic się nie stało skarbie.- wziął kolejnego łyka gorącego napoju.
- TAAAAATO !!! NIE PODRYWAJ MOJEJ JULIE!!! -wydarł się z pokoju Felix. Razem z panem Sandmanem wybuchliśmy śmiechem. Weszłam do pokoju i zobaczyłam Fela przytulającego się do mojej bluzy.
-Po co się tak drzesz ?! - zapytałam - A tak wgl to czemu przytulasz się do mojej bluzy ?! - dodałam
- Bo nie było ciebie obok, więc wziąłem jakąś twoją rzeczy, żeby tak nie tęsknić... - wtulił się bardziej w mój ciuch.
- Hahaha xd Logika Felixa. - rzuciłam telefon na łóżko i poszłam do łazienki.
Wzięłam szybki prysznic, bo wczoraj tylko założyłam piżamę i poszłam spać. Kiedy wszyłam z łazienki zobaczyłam, że Fel grzebie mi w telefonie.
- Jakiś kochaś do ciebie dzwonił.- powiedział.
- Co ? - byłam zdziwiona.
- Kto to jest Marco ?- zapytał z wyraźnym niezadowoleniem
- Marco ? Marco dzwonił ?
- Tak, aż 4 razy !! Zdradzasz mnie ? - zapytał wprost.
- Hahahahahah xd
- To nie jest śmieszne Julie. - powiedział oschle.
Podeszłam do niego i się przytuliłam, o dziwo nie odwzajemnił uścisku.
- Zazdrośniku mój on ma dziewczynę. - zaczęłam się zwijać ze śmiechu.
- Nie mogłaś tak od razu ?! - powiedział
- Nie zapytałeś. - uśmiechnęłam się do niego, po czym on mnie przyciągnął do siebie i namiętnie pocałował. Staliśmy tak dosłownie parę sekund, kiedy do pokoju wparował tata Fela.
-Do jasnej ciasnej tato, znajdź sobie inne momenty, nie takie jak całuje się z Julie!! - powiedział wkurwiony Fel.
- Ojejku synku przepraszam, ale śniadanie już jest. - powiedział pan Sandman.
- A co jest? - zapytał zaciekawiony Felix
- Twoje ulubione płatki Frosted Flakes.
-BIEGNĘ !! - pobiegł do pokoju przy czym ja zostałam rzucona na łóżko.
- Dzięki Fel, zostałam staranowana. - powiedziałam wchodząc do salonu gdzie był mój chłopak
- Przepraszam - powiedział z pełną buzią płatków xd
- Nienormalny.. Już wiem co ci kupić normalnie na gwiazdkę xd Masę płatków Frosted Flakes - zaśmiałam się xd
- Oj taaaaaaaaaaaak ! To jest dobry pomysł :) przemyśl to :D - uśmiechnął się Fel,
Kiedy jedliśmy swoje śniadania pan Snadman opowiadał historie z dzieciństwa Fela. Byłam posikana ze śmiechu.
- Fel nie wiem czy pamiętasz, ale jako małe dziecko uwielbiałeś jeść trawę xd - powiedział pan Sandman.
-Hahahahahahhahahaha xd - odparłam wycierając łzy ze śmiechu.
-Tato błagam cię nie pogrążaj mnie. - powiedział zaczerwieniony Felix.
- Hahaha xd to dopiero początek synku.
-  Niech pan coś jeszcze opowie.
- Jak Fel miał ok. 9 lat uwielbiał słuchać Hanny Montany.  Miał na niej obsesję. Cały pokój był oklejony jej zdjęciami. Mówił zawsze, że to jest jego żona i, że będzie miał z nią dwójkę dzieci. Jednego synka - Boba i córeczkę, którą będzie rozpieszczał - Ariane. - powiedział pan Sandman.
-Nie normalnie idę do łazienki, bo się zesikam xd - powiedziałam i zniknęłam za drzwiami łazienki.
Po wyjściu Felix rozmawiał z tatą na temat wyjazdu do Francji, ponieważ jego tata ma tam rodzinę. Takie tam pierdołki srołki.
- A mógłby pan opowiedzieć jak zaczęła się miłość pomiędzy panem a Felixa mamą - zapytałam.
- Jasne, a co chcesz wiedzieć ? - zapytał zaciekawiony.
- Nie chce tego słuchać. - Felix wstał i poszedł do naszej sypialni przy czym trzaskając drzwiami.
- A temu co się stało ?! - zapytałam zdziwiona i poszłam za nim. Weszłam po cichu po sypialni i zauważyłam, że leży na łóżku z poduszką na głowie.
- Fel skarbie, co się dzieję?
- Chcesz wiedzieć prawdę ?! -zapytał wkurwiony.
- Tak!
- Nasi rodzice całowali się w kuchni przed wyjazdem do Barcelony. - powiedział łamliwym głosem.
- Hahaha xd a tak na serio ? :) - uśmiechnęłam się do niego.
- Julie kurwa ! Ja mówię serio. - usiadł na łóżko chowając twarz w ręce.
- Nie to nie prawda ! - wykrzyczałam .
- Chodź tu do mnie. - wstał i przytulił mnie bardzo mocno. Zaczęłam płakać, nie wiedziałam co mam robić. Do pokoju wszedł pan Sandman.
- Ehh. Chyba należą wam się wyjaśnienia...- zaczął, otarłam swoje łzy i czekałam co takiego powie nam tata Fela.
- Więc.. Julie, twoja mama zauważyła, jak twój tata całuję się z jakąś koleżanką z pracy. On jej nie zauważył, więc udawała przed nim i przed tobą, że wszystko jest ok.  Ale jak przyszedłem pewnego razu po Felixa , to widziałem jak płacze, wtedy mi wszystko powiedziała. Pomagałem jej, jak najlepiej umiałem. Bardzo zbliżyliśmy się do siebie, chcemy być razem.... i .. - Fel mu przerwał
- Czyli to przez mamę Julie się rozwodzicie?
- Nie, z twoją mamą już od dłuższego czasu nam się nie układało. - zaczęłam mocniej płakać. Wszystko mnie przytłaczało. Moi rodzice zawsze byli idealnym małżeństwem , a teraz się okazuje że mój tata zdradza moją mamę , to dla mnie z a dużo. A do tego tata mojego chłopaka chce być z moją mamą
- Zostawię was samych. - powiedział tata Felixa i wyszedł.
- Będzie dobrze Julie.Zobaczysz. -uspokajał mnie Fel.
- Nie, nic już nie będzie dobrze ! Nie rozumiesz ? Jeśli nasi rodzice będą chcieli być razem, to my nie będziemy mogli być razem ! Wgl powinniśmy przestać ze sobą chodzić.  - wyzwoliłam się z jego uścisku
- O czym ty mówisz ?
- Nie będę chodzić z przyszłym bratem.
 - Oni nie będą razem ! Nie dopuszczę do tego ! Julie proszę... - chciał mnie przytulić, ale się odsunęłam
- Im dłużej będziemy razem, tym potem będzie nam trudniej . - szybko pobiegłam do łazienki , zakluczyłam się, usiadłam na podłodze i po raz kolejny rozpłakałam. Usłyszałam rozmowę Fela z jego tatą.
- Zawsze wszystko psujesz ! - wydarł się Felix.
- Uspokój się !!!
- Przez ciebie Julie nie pozwala się dotknąć ! Powiedziała, że powinniśmy przestać być razem. Zamknęła się w łazience i nie chce wyjść !- w jego głosie było słychać bezsilność
- Daj jej to wszystko sobie przemyśleć. - powiedział nie co spokojniej pan Sandman. Usłyszałam nak ktoś podszedł do drzwi.
- Julie, skarbie. Otwórz proszę- mówił ciepłym głosem. Cały czas milczałam. Wycierałam kolejne łzy, spływające po moim policzku. Nie chce wychodzić. Boje się.

                                                      **************
* Felix, 2 godziny później*

Julie cały czas była w łazience. Bałem się, że zrobi sobie krzywdę. Tak bardzo chciałbym ją teraz przytulić. Przez ten cały czas co chwile prosiłem ją aby mi otworzyła, pukałem w drzwi, ale bez skutku. Było słychać tylko jak płacze. Siedziałem pod drzwiami i myślałem co zrobić. W końcu nie wytrzymałem i sam się rozpłakałem.
- Julie.. błagam cię.. potrzebuję cię. Mi też nie jest łatwo. Ale obiecuję ci że wszystko wyjaśnimy  sobie z naszymi rodzicami. I będzie jak dawniej. Małżeństwo twoich rodziców jeszcze nie jest stracone. Kochanie otwórz mi... - uklęknąłem przed drzwiami. Moje oczy były załzawione. Usłyszałem od kluczujące się drzwi. Odsunąłem się i zobaczyłem ją. Była cała bladą, Po jej policzkach spływały czarne od tuszu łzy. Bez wahania ją przytuliłem.
- Już dobrze. - głaskałem jej włosy
- O 19 mamy samolot, wracamy do domu. Trzeba wszystko wyjaśnić, to się musi skończyć.- dodałem
- Kocham cię  - powiedziała cicho i pocałowała mnie w policzek
- Ja ciebie też tak strasznie mocno.
*******************************************************************************************
Ey yo Foooer <3 Wczoraj miałyśmy połowniki, było wspaniale <3 Chciało by się przeżyć to jeszcze raz. Co z tego, że nie czuje nóg XD Ale warto było <3 Pozdrawiam cieplutko i życzę miłego wieczorku <3 A i przypominam o komentowaniu <3 ~Jagoda :D

1 komentarz:

  1. No, no w tym rozdziale można powiedzieć, że nastąpiły komplikacje, ale z tego powodu jeszcze bardziej chce mi się czytać i ciekawi mnie strasznie co będzie dalej z Felixem Julie i ich rodzicami, czyli oznacza to, że szybko chce kolejnego rozdziału <3

    OdpowiedzUsuń