*Julie, dwa tygodnie później. W domu Felix'a*
Moje życie zmieniło się o 180 stopni. Od razu po powrocie z Włoch Emily zniknęła z naszego życia. Pogodziłam się z Abby, a zarazem Osci pogodził się z Abby :). Z Felem jest tak jak dawniej, od powrotu ani razu nie pokłóciliśmy się. A właśnie co do Felixa zaczął rozwijać swoją pasję, piłkę nożną. Gra w zespole Football Academy LA. Dzisiaj gra swój pierwszy mecz na którym nie mogę być, ponieważ przyjeżdża mój kuzyn Alex mama się nie zgodziła -,-. Z tego co pamiętam miałam z nim bardzo dobry kontakt. Nie był za przystojny, ale świetnie się dogadywaliśmy. Za każdym razem jeździłam do cioci i wujka na wieś na miesiąc w czasie wakacji. Ale z roku na rok stawałam się doroślejsza i nudziły mnie już te wyjazdy do nich. Felix szykował się na mecz a ja siedziałam na łóżku i bawiłam się jego telefonem. xd Jak zawsze.
- Kochanie, czy możesz przestać robić mi zdjęcia ? - zapytał ubawiony Fel.
- Przepraszam, ale twoja dupcia jest taka seksowna, że nie mogę się opanować. - zachichotałam.
- Hahahaha xd Gotowa ?
- Tak :)
- Szkoda, że nie możesz iść na mecz.. - zrobił smutną minkę :(
- Wiem, ja też żałuję, ale będzie jeszcze tysiąc innych na których będę w 100% - po moich słowach Fel zbliżył się do mnie i namiętnie pocałował.
- Kocham cię - powiedziałam między pocałunkami. Skończyliśmy się miziać i ruszyliśmy na dół. Tam czekał na nas tata Fela. Najpierw odwieźli mnie do domu, a potem za pewne pojechali na mecz. Kiedy weszłam do środka goście już byli w środku. Pierwszy kto rzucił mi się w oczy to bardzo przystojny chłopak. *.*
- O Julie kochanie jesteś już :) - nic nie powiedziałam tylko obdarowałam ich czułym uśmiechem. Powędrowałam do pokoju ogarnęłam się lekko i zeszłam na dół.
- Przepraszam, już jestem - powiedziałam i poszłam się przywitać się z gośćmi. Pierwsze to podeszłam do cioci i mocno się do niej przytuliłam, potem wujek i na końcu ten przystojny chłopak, który okazał się ALEXEM! Byłam szczęśliwa, że miałam w rodzinie takie ciacho <3! Usiadłam koło niego, bo tam było miejsce przeznaczone dla mnie.
- Julie opowiadaj co tam u ciebie ? - zapytała ciocia Meg
- Wszystko w porządku. Nie długo szkoła .. i znowu zacznie się ta codzienność. Dom, szkoła, lekcje, dom, szkoła, lekcje.. i tak przez 10 miesięcy..
- No niestety.. - powiedział Alex.
- A masz może chłopaka ? - zapytał wujek Bill
- Tak.
- A ile jesteście razem?
- Jutro tak naprawdę będzie rok. - zaśmiałam się po cichu.
- Ooo. - powiedziała ciocia. Jeszcze chwile potem rozmawialiśmy, a potem poszłam z Alexem do mnie do pokoju. Ja usiadłam na fotelu a Alex na łóżku. Zaczęliśmy wspominać stare dobre czasy.
- A pamiętasz jak bawiliśmy się w Romeo i Julie? - zapytałam śmiało.
- Taaak !! To były dobre czasy.
- Hahah xd - zaśmiałam się.
- Szczęśliwa jesteś ze swoim chłopakiem ? - zapytał
- Z Felixem. Tak i to bardzo. - powiedziałam i od razu się uśmiechnęłam. Chwycił moje zdjęcie z Felem, które stało na stoliku nocnym.
- Gdzie on teraz jest ? - zapytał
- Na swoim meczu.. - robiłam smutną minkę.
- Jest piłkarzem ?! - zrobił wielkie oczy
- To jest jego pierwszy mecz a tak ogl to śpiewa i tańczy w zespole The Fooo Conspiracy.
- Aaa no tak !! Zapomniałem! Widziałem wasze wspólne zdjęcia xd - wybuchłam śmiechem.
- Czm nie jesteś na jego meczu tylko tutaj siedzisz ?
- Mama powiedziała, że nie mogę i, że mam zostać w domu, bo przyjedziecie.
- Chodź ja to załatwię. - wstał, podszedł do mnie, złapał mnie za nadgarstek, pociągnął i wyszedł z pokoju dalej mnie ciągnąc. Kierował się do kuchni. Tam było słychać śmiechy i rozmowy domowników i gości.
- Mamo, mogę iść z Alexem na mecz Fela? - zapytałam.
- Nie Julie, są goście, kultury trochę. - powiedziała zła.
- Ale Amanda daj im spokój - ciocia zwróciła się do mamy - Idźcie dzieci bawcie się dobrze. - teraz zwróciła się do nas. Ucieszyłam się jak małe dziecko. Pobiegłam do pokoju po torebkę. Gotowa zeszłam na dół, tam czekał na mnie już Alex.
- No to w drogę. - zaśmiał się. Wyszliśmy z domu i ruszyliśmy w drogę.Zaczęły mnie boleć nogi, wpadłam na genialny pomysł.
- Alex, poniesiesz mnie na plecach ? - zapytałam
- Jasne xd Wskakuj :). - wskoczyłam na plecy Alexa i ruszyliśmy dalej w drogę. Po niecałych 15 minutach doszliśmy na stadion. Akurat skończyła się pierwsza połowa niestety przegrywali 1-0. Poszliśmy do szatni. Przeszliśmy przez te wszystkie korytarze i stanęliśmy przed drzwiami. Nie wiedzieliśmy w której jest Fel.
- Idź do tych na lewo. - wskazałam na drzwi. Weszliśmy i nagle wszystkie oczy na nas. To była szatnia przeciwnej drużyny.
- Yyy.. Upss to chyba nie tu xd - powiedział Alex.
- Nie przeszkadzajcie sobie. - dopowiedziałam i wyszliśmy. Po zamknięciu drzwi wybuchnęliśmy śmiechem xd.
- To te drzwi na 100% - znów wskazałam na drzwi, ale tym razem na poprawne xd. Lekko uchyliliśmy drzwi i usłyszeliśmy jak trener mówił do Fela.
'Fel skup się, bo inaczej przegramy.'
'Przepraszam trenerze.'
'Nie przepraszaj mnie, tylko zepnij dupę i do roboty!'
Po tych słowach weszliśmy do szatni. Ja zeskoczyłam z pleców kuzyna i poszłam do Fela. Od razu się do niego przytuliłam. Wyglądał na zdziwionego.
- Julie ? - zapytał.
- Fel co się dzieję ? - zapytałam zatroskana.
- Nie mogłem się skupić.. Tylko dla tego, że ciebie tutaj nie ma i nie widzisz jak gram. - spuścił głowę.
- Ale teraz jestem tutaj i będę patrzeć. - pocałowałam go - Powodzenia - powiedziałam i wyszłam. Razem z Alexem poszliśmy usiąść na miejsca . Było widać, że Fel po słowach trenera i moich ruszył dupcie i zaczął dobrze grać. Wygrywali 2-1, ale kiedy Fel zbliżał się do bramki przeciwników, jeden z graczy podkosił go i on wylądował na ziemi. Zwijał się z bólu. Szybko wstałam z miejsca i pobiegłam do niego. Uklęknęłam przy nim i chwyciłam go za rękę, po czym się rozpłakałam.
- Julie .. - powiedział zwijając się z bólu.
- Felix, wszystko będzie dobrze. - powiedziałam wycierając łzy, które spływają po moim policzku. Lekarze odsunęli mnie od niego. Załadowali go na nosze i poszli w stronę karetki. Pozwolili mi jechać z nim. Po niecałych 15 minutach dojechaliśmy na miejsce. Napisałam do Alexa, żeby wrócił do domu i powiedział co się stało. Wysiadłam z karetki pierwsza. Lekarz kazał mi czekać, więc usiadłam na krzesełku, koło sali, gdzie Fel miał prześwietlenie. Minęło 30 min, a mi zdawało się jakby nie wiadomo ile.. Podszedł do mnie lekarz z badaniami Fela.
- Może być pani spokojna to tylko naciągnięcie więzadła skokowego. - powiedział spokojnie lekarz.
- Kiedy wyjdzie ?
- Jeszcze dzisiaj, ale będzie musiał odpoczywać przez dwa tygodnie, żadnego sportu.
- Rozumiem, może być pan spokojny dopilnuje tego :) A teraz mogę iść do niego ? - zapytałam.
- Tak jest w sali 16. Musi iść pani prosto i trzeci drzwi na prawo. - wskazał palcem. Nic mu nie powiedziałam tylko kiwnęłam twierdząco głową i ruszyłam. Zapukałam lekko i weszłam. Tam zobaczyłam jak pielęgniarka zakłada bandaż Felowi na nogę. Oparłam się o ścianę i poczekałam, aż wyjdzie.
- Jak się czujesz ? - zapytałam troskliwie podchodząc do niego.
- Bywało lepiej, ale jesteś tutaj to od razu lepiej.
- Romantyku ty xd Musisz odpoczywać przez dwa tygodnie..
- Tak wiem.. - zrobił smutną minkę...
- Kiedy będę mógł wyjść ? - dodał
- Teraz - powiedział lekarz wchodząc do sali, a w ręku trzymał wypis.
- Haha xd ma pan wejścia - zaśmiałam się xd. Po tych słowach wszyscy zaczęli się śmiać. Fel podpisał jakieś papiery i wyszliśmy ze szpitala.
- Wiesz Julie, bo ja bym musiał się trochę odświeżyć. - powiedział patrząc na siebie.
- Zamówimy taksówkę i pojedziemy do ciebie. Co za problem - wyciągnęłam telefon z torebki i wykręciłam numer. Nie czekaliśmy długo. Ruszyliśmy w drogę. Pomogłam Felowi wysiąść z auta, zapłaciłam kierowcy i poszłam do domu Fela. Ten od razu poszedł się myć, a ja poszłam uszykować mu jakieś ciuchy. Po uszykowaniu usiadałam na łóżku i czekałam na tego ''kalekę'' xd.
- Julie możesz mi uszykować plastry przeciw bólowe ? - darł się z łazienki.
- No okej, ale gdzie je masz ? - zapytałam
- Przy łóżku jest szafka nocna i w szufladzie powinny być takie niebieskie. - podeszłam do szafki i otwieram. Pierwsze co mi się rzuciło w oczy to czerwone pudełeczko w kształcie serca z napisem APART, otwieram je a tam pierścionek. *.* Pierwsze co mi przyszło do głowy, to to, że chce mi się oświadczyć, a potem sobie uświadomiłam, że jutro mamy rocznice. Dokładnie rok xd.
- I co ? Masz ? - zapytał wychodząc z łazienki w samym ręczniku xd. Schowałam szybko pierścionek do szafki i zaczęłam szukać a tam patrze! Prezerwatywy, odwracam się do niego i pytam.
- Yyyyy... Fel co to ma być ? - pokazałam mu pudełko.
- No co ?! To tak na przyszłość - poruszył brwiami.
- Zboczeniec!! - rzuciłam w niego poduszką po czym dodałam - Idź się ubierz, bo zmarzniesz.
- A co nie podobam ci się w samym ręczniku ?! - oburzył się.
- Lepiej ci w ubraniach - zaśmiałam się xd.
- Pff .. - podszedł wyciągnął z szafki plastry, zahaczył jeszcze po rzeczy, które mu uszykowałam i zniknął za drzwiami łazienki. Ja schowałam prezerwatywy z powrotem i położyłam się na łóżko. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
***********************************************************************************
Hej, hej! Rozdział 23 oddaje w wasze ręce. Mam nadzieję, że wam się podoba :) Obowiązkowo przypominam o komentowaniu !! Wielkie dzięki za 4000 wyświetleń !!! Jesteście wielkie. Spróbujcie dobić do 10 komentarzy!! :) Liczymy na was ❤❤~ Julia
- Kochanie, czy możesz przestać robić mi zdjęcia ? - zapytał ubawiony Fel.
- Przepraszam, ale twoja dupcia jest taka seksowna, że nie mogę się opanować. - zachichotałam.
- Hahahaha xd Gotowa ?
- Tak :)
- Szkoda, że nie możesz iść na mecz.. - zrobił smutną minkę :(
- Wiem, ja też żałuję, ale będzie jeszcze tysiąc innych na których będę w 100% - po moich słowach Fel zbliżył się do mnie i namiętnie pocałował.
- Kocham cię - powiedziałam między pocałunkami. Skończyliśmy się miziać i ruszyliśmy na dół. Tam czekał na nas tata Fela. Najpierw odwieźli mnie do domu, a potem za pewne pojechali na mecz. Kiedy weszłam do środka goście już byli w środku. Pierwszy kto rzucił mi się w oczy to bardzo przystojny chłopak. *.*
- O Julie kochanie jesteś już :) - nic nie powiedziałam tylko obdarowałam ich czułym uśmiechem. Powędrowałam do pokoju ogarnęłam się lekko i zeszłam na dół.
- Przepraszam, już jestem - powiedziałam i poszłam się przywitać się z gośćmi. Pierwsze to podeszłam do cioci i mocno się do niej przytuliłam, potem wujek i na końcu ten przystojny chłopak, który okazał się ALEXEM! Byłam szczęśliwa, że miałam w rodzinie takie ciacho <3! Usiadłam koło niego, bo tam było miejsce przeznaczone dla mnie.
- Julie opowiadaj co tam u ciebie ? - zapytała ciocia Meg
- Wszystko w porządku. Nie długo szkoła .. i znowu zacznie się ta codzienność. Dom, szkoła, lekcje, dom, szkoła, lekcje.. i tak przez 10 miesięcy..
- No niestety.. - powiedział Alex.
- A masz może chłopaka ? - zapytał wujek Bill
- Tak.
- A ile jesteście razem?
- Jutro tak naprawdę będzie rok. - zaśmiałam się po cichu.
- Ooo. - powiedziała ciocia. Jeszcze chwile potem rozmawialiśmy, a potem poszłam z Alexem do mnie do pokoju. Ja usiadłam na fotelu a Alex na łóżku. Zaczęliśmy wspominać stare dobre czasy.
- A pamiętasz jak bawiliśmy się w Romeo i Julie? - zapytałam śmiało.
- Taaak !! To były dobre czasy.
- Hahah xd - zaśmiałam się.
- Szczęśliwa jesteś ze swoim chłopakiem ? - zapytał
- Z Felixem. Tak i to bardzo. - powiedziałam i od razu się uśmiechnęłam. Chwycił moje zdjęcie z Felem, które stało na stoliku nocnym.
- Gdzie on teraz jest ? - zapytał
- Na swoim meczu.. - robiłam smutną minkę.
- Jest piłkarzem ?! - zrobił wielkie oczy
- To jest jego pierwszy mecz a tak ogl to śpiewa i tańczy w zespole The Fooo Conspiracy.
- Aaa no tak !! Zapomniałem! Widziałem wasze wspólne zdjęcia xd - wybuchłam śmiechem.
- Czm nie jesteś na jego meczu tylko tutaj siedzisz ?
- Mama powiedziała, że nie mogę i, że mam zostać w domu, bo przyjedziecie.
- Chodź ja to załatwię. - wstał, podszedł do mnie, złapał mnie za nadgarstek, pociągnął i wyszedł z pokoju dalej mnie ciągnąc. Kierował się do kuchni. Tam było słychać śmiechy i rozmowy domowników i gości.
- Mamo, mogę iść z Alexem na mecz Fela? - zapytałam.
- Nie Julie, są goście, kultury trochę. - powiedziała zła.
- Ale Amanda daj im spokój - ciocia zwróciła się do mamy - Idźcie dzieci bawcie się dobrze. - teraz zwróciła się do nas. Ucieszyłam się jak małe dziecko. Pobiegłam do pokoju po torebkę. Gotowa zeszłam na dół, tam czekał na mnie już Alex.
- No to w drogę. - zaśmiał się. Wyszliśmy z domu i ruszyliśmy w drogę.Zaczęły mnie boleć nogi, wpadłam na genialny pomysł.
- Alex, poniesiesz mnie na plecach ? - zapytałam
- Jasne xd Wskakuj :). - wskoczyłam na plecy Alexa i ruszyliśmy dalej w drogę. Po niecałych 15 minutach doszliśmy na stadion. Akurat skończyła się pierwsza połowa niestety przegrywali 1-0. Poszliśmy do szatni. Przeszliśmy przez te wszystkie korytarze i stanęliśmy przed drzwiami. Nie wiedzieliśmy w której jest Fel.
- Idź do tych na lewo. - wskazałam na drzwi. Weszliśmy i nagle wszystkie oczy na nas. To była szatnia przeciwnej drużyny.
- Yyy.. Upss to chyba nie tu xd - powiedział Alex.
- Nie przeszkadzajcie sobie. - dopowiedziałam i wyszliśmy. Po zamknięciu drzwi wybuchnęliśmy śmiechem xd.
- To te drzwi na 100% - znów wskazałam na drzwi, ale tym razem na poprawne xd. Lekko uchyliliśmy drzwi i usłyszeliśmy jak trener mówił do Fela.
'Fel skup się, bo inaczej przegramy.'
'Przepraszam trenerze.'
'Nie przepraszaj mnie, tylko zepnij dupę i do roboty!'
Po tych słowach weszliśmy do szatni. Ja zeskoczyłam z pleców kuzyna i poszłam do Fela. Od razu się do niego przytuliłam. Wyglądał na zdziwionego.
- Julie ? - zapytał.
- Fel co się dzieję ? - zapytałam zatroskana.
- Nie mogłem się skupić.. Tylko dla tego, że ciebie tutaj nie ma i nie widzisz jak gram. - spuścił głowę.
- Ale teraz jestem tutaj i będę patrzeć. - pocałowałam go - Powodzenia - powiedziałam i wyszłam. Razem z Alexem poszliśmy usiąść na miejsca . Było widać, że Fel po słowach trenera i moich ruszył dupcie i zaczął dobrze grać. Wygrywali 2-1, ale kiedy Fel zbliżał się do bramki przeciwników, jeden z graczy podkosił go i on wylądował na ziemi. Zwijał się z bólu. Szybko wstałam z miejsca i pobiegłam do niego. Uklęknęłam przy nim i chwyciłam go za rękę, po czym się rozpłakałam.
- Julie .. - powiedział zwijając się z bólu.
- Felix, wszystko będzie dobrze. - powiedziałam wycierając łzy, które spływają po moim policzku. Lekarze odsunęli mnie od niego. Załadowali go na nosze i poszli w stronę karetki. Pozwolili mi jechać z nim. Po niecałych 15 minutach dojechaliśmy na miejsce. Napisałam do Alexa, żeby wrócił do domu i powiedział co się stało. Wysiadłam z karetki pierwsza. Lekarz kazał mi czekać, więc usiadłam na krzesełku, koło sali, gdzie Fel miał prześwietlenie. Minęło 30 min, a mi zdawało się jakby nie wiadomo ile.. Podszedł do mnie lekarz z badaniami Fela.
- Może być pani spokojna to tylko naciągnięcie więzadła skokowego. - powiedział spokojnie lekarz.
- Kiedy wyjdzie ?
- Jeszcze dzisiaj, ale będzie musiał odpoczywać przez dwa tygodnie, żadnego sportu.
- Rozumiem, może być pan spokojny dopilnuje tego :) A teraz mogę iść do niego ? - zapytałam.
- Tak jest w sali 16. Musi iść pani prosto i trzeci drzwi na prawo. - wskazał palcem. Nic mu nie powiedziałam tylko kiwnęłam twierdząco głową i ruszyłam. Zapukałam lekko i weszłam. Tam zobaczyłam jak pielęgniarka zakłada bandaż Felowi na nogę. Oparłam się o ścianę i poczekałam, aż wyjdzie.
- Jak się czujesz ? - zapytałam troskliwie podchodząc do niego.
- Bywało lepiej, ale jesteś tutaj to od razu lepiej.
- Romantyku ty xd Musisz odpoczywać przez dwa tygodnie..
- Tak wiem.. - zrobił smutną minkę...
- Kiedy będę mógł wyjść ? - dodał
- Teraz - powiedział lekarz wchodząc do sali, a w ręku trzymał wypis.
- Haha xd ma pan wejścia - zaśmiałam się xd. Po tych słowach wszyscy zaczęli się śmiać. Fel podpisał jakieś papiery i wyszliśmy ze szpitala.
- Wiesz Julie, bo ja bym musiał się trochę odświeżyć. - powiedział patrząc na siebie.
- Zamówimy taksówkę i pojedziemy do ciebie. Co za problem - wyciągnęłam telefon z torebki i wykręciłam numer. Nie czekaliśmy długo. Ruszyliśmy w drogę. Pomogłam Felowi wysiąść z auta, zapłaciłam kierowcy i poszłam do domu Fela. Ten od razu poszedł się myć, a ja poszłam uszykować mu jakieś ciuchy. Po uszykowaniu usiadałam na łóżku i czekałam na tego ''kalekę'' xd.
- Julie możesz mi uszykować plastry przeciw bólowe ? - darł się z łazienki.
- No okej, ale gdzie je masz ? - zapytałam
- Przy łóżku jest szafka nocna i w szufladzie powinny być takie niebieskie. - podeszłam do szafki i otwieram. Pierwsze co mi się rzuciło w oczy to czerwone pudełeczko w kształcie serca z napisem APART, otwieram je a tam pierścionek. *.* Pierwsze co mi przyszło do głowy, to to, że chce mi się oświadczyć, a potem sobie uświadomiłam, że jutro mamy rocznice. Dokładnie rok xd.
- I co ? Masz ? - zapytał wychodząc z łazienki w samym ręczniku xd. Schowałam szybko pierścionek do szafki i zaczęłam szukać a tam patrze! Prezerwatywy, odwracam się do niego i pytam.
- Yyyyy... Fel co to ma być ? - pokazałam mu pudełko.
- No co ?! To tak na przyszłość - poruszył brwiami.
- Zboczeniec!! - rzuciłam w niego poduszką po czym dodałam - Idź się ubierz, bo zmarzniesz.
- A co nie podobam ci się w samym ręczniku ?! - oburzył się.
- Lepiej ci w ubraniach - zaśmiałam się xd.
- Pff .. - podszedł wyciągnął z szafki plastry, zahaczył jeszcze po rzeczy, które mu uszykowałam i zniknął za drzwiami łazienki. Ja schowałam prezerwatywy z powrotem i położyłam się na łóżko. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
***********************************************************************************
Hej, hej! Rozdział 23 oddaje w wasze ręce. Mam nadzieję, że wam się podoba :) Obowiązkowo przypominam o komentowaniu !! Wielkie dzięki za 4000 wyświetleń !!! Jesteście wielkie. Spróbujcie dobić do 10 komentarzy!! :) Liczymy na was ❤❤~ Julia
Super rozdział ^^ Czekam na następny! :D
OdpowiedzUsuńMega fajny rozdział �� czekam niecierpliwie na nastepny
OdpowiedzUsuńAle Fajny rozdział :) czekam xx.
OdpowiedzUsuńMatko, ale mi humor poprawiłyście tym że będzie druga część już nie mogę się doczekać <3 A rozdział cudny ten blog to mój taki mały skarbek uwielbiam <3
OdpowiedzUsuńCudo ! *.* Czekam na następny rozdział :) Życzę weny <3 A wyświetlenia rosną... :D
OdpowiedzUsuń♫♫♫ ♥♥♥
Rozdział piękny. Czekam na następne :** *-* Najlepszy blog na świecie!! ♡♡
OdpowiedzUsuń