*Tydzień później, sobota godzina 18*
*Felix*
Ta cała Katia nękała mnie codziennie. Pisała do mnie, nie wiem skąd ona ma mój numer telefonu -,-. Bez dzwonienia też się nie obyło. Z Julie starałem się porozmawiać, ale ona nie chciała mnie widzieć... Czasami się tylko spotykaliśmy całą paczką. Starała pokazać, że jest silna, ale ja jednak widziałem w jej oczach, że cierpi i to prze ze mnie... Nie było takiego dnia gdzie o niej nie myślałem. Prawie codziennie siedziałęm w domu jedynie co to wychodziełem na próby, gdzie tak czy siak nie mogłem się skupić. Chłopacy zajmowali się swoimi dziewczynami. A zapomniałem powiedzieć, jak byliśmy na imprezie do której chłopacy mnie jakoś namówili. Omar i Ogge znaleźli sobie dziewczyny, Lucy i Lilly. Oscar był nadal z Abby, więc zostałem sam ze swoimi problemami. Na dodatek rodziece się jeszcze kłócili. Najgorszy okres mojego życia...
Chodziłem po parku a w uszach leciała moja i Julie ulubiona piosenka ''Say Something''. Nagle w kieszeni poczułem, że telefon mi dzwoni. Wyciągnąłem go i na wyświetlaczu pojaił się numer Katt, nie wiem czemu, ale odebrałem i to był mój błąd.
'Hej Miśkuuuu <3'
' Czego chcesz Kat ?! '
' Chciałam tylko pogadać z moim misiaczkiem :* Dlaczego taki jesteś dla mnie ?! '
'Javle helvete !! Kat ! Ile razy mam ci mówić, że cię nie kocham i, że nie jesteśmy razem !!! '
Rozłączyłem się i schowałem telefon. Ale Katia nie odpuszczała i dzwoniła dalej... Wreszcie się wkurwiłem i wyłaczyłem telefon. Poszedłem na kosza. O dziwno nie było tam nikogo. ;o Usiadłem na ławce i rozmyślałem nad swoim życiem. Po raz kolejny. Z rozmyśleń przerwała mi Lucy.
- Hej Fel. - powiedziała.
- Hej Lu :) - lekko się uśmiechnąłem.
- Jak się czujesz ?
- Zajebiście źle.
- Gadałam z Julie zaprzyjaźniłyśmy się :) Pytała o cb..
- Naprwadę ?! - zdziwiłem się, ale też się ucieszyłem, że nadal o mnie pamięta.
- No tak.. Martwi się o ciebie.. :(
- Podrów ją jak będziesz się z nią widzieć.
- Jasne :) Sory, ale muszę już spadać umówiłam się z Omarem w centurm.. Pa <3 Trzymaj się <3
- Paaa :3 Baw się dobrze ze swoim chłoptasiem.
Nic mi nie odpowiedziała, tylko się uśmiechnęła i odeszła. Postanowiłem pójść do domu, bo robiło się już ciemno. Jednak kiedy weszłem już do domu zrobiłem wielkie oczy. Na kanapie siedziała Kat wraz z moją siostrą i piła sobie herbatkę !!! -,- Pierwszę co zrobiłem to spojrzałem się złowrogo na Felicję !! Jak ona mogła ją tu wpuśić !!!!!!!
- Ooo *.* Feeel, kochanie już jesteś <3 - powiedziała Katia...
- Yyyy.. Felicia ?!
- Już myślałam, że nie przyjdziesz! - podeszła do mnie i powiedziała na ucho - Weź ją wypieprz z domu, ale już !!
- Dobra , dobra. - opowiedziałem po czym zwróciłem się do Kat - Co ty tu do cholery robisz ?!
- Fel, misiuu nie denerwuj się.. Twoja siostra mnie wpuściła, masz śliczną siostre a zwłaszcza bardzo miła.. - podeszła do mnie i lekko musnęła moję usta..
- Kat wypierdalaj stąd !!! Już. - szarpnąłem ją za bluzę i wywaliłem za drzwi..
- FELIX !!! - krzyczała
- Jeżeli nie zostawisz Felix'a pójdę na policję i powiem, że nękasz mojego brata - zastraszyła ją Felicja
- Dobra, dobra, ale pamiętaj Felix zawszę będę cię kochać !!
- WYPIEPRZAJ - wykrzyczeliśmy równo XD
Nie chciało mi się słuchać kazań mojej siostry, więc od razu pobiegłem do pokoju i zamknąłem drzwi. Usiadłem na łóżku i wziąłem lapotopa. Miałem ochotę na film, więc wpisałem w Google Igrzyska Śmierci i zacząłem oglądać. Niestety zasnąłęm w połowie filmu i nie wiem co się stało dalej..
* Nastepnego dnia rano *
Obudziłem się dopiero o 12:30 , nie wiem jakim cudem mogłem tyle spać.
Zwlekłem sie z łóżka i poszedłem do łazienki . Gotowy zszedłem na śniadanie . Felicia siedziała już przy stole, miałem jej za złe ze wpuściła Katt do środka .
- Siema - przywitałem się ze wszystkimi
- Ile mozna spać ?! - zapytał mój tata który jadł kanapkę z jajkiem .
- Sam sie zastanawiam xd - mama podała mi talerz z moja kanapką.
- Dziękuję - uśmiechnąłem się do niej - nic nie odpowiedziała tylko poczochrała mnie po włosach .
- Pewnie spał tak długo , bo romansował z Katt. - odezwała się Felicia
- Przymknij się ! To jest jakaś wariatka! Jak ty mogłaś ja wpuścić do domu?!
- Nie wiedziałam że taka jest. Wgl zdziwiło mnie to że jakaś obca mi laska mówi do ciebie kochanie. Przecież jesteś z Julie. Jesteś z Julie prawda?!
- Nie, zerwała ze mna.
- Jak to zerwała ? - zapytała moja mama
- No normalnie. - wstałem z krzesła i włożyłam talerz do zmywarki. Nie chciałem z nimi o tym gadać , to była moja sprawa. Jednak nie było mi dane pójść spokojnie do pokoju.
- Felix! Wracaj! Co jej zrobiłeś ? Przecież tak bez powodu by z tobą nie zerwała ! - zaczęła krzyczeć na mnie Felicia
- Nie muszę ci się tlumaczyć !!! Zajmij sie sobą !
- Fel uspokuj się ! - podniósł głos mój tata
- Ty też będziesz mnie pouczać? Najpierw sie klócicie a nastepnego dnia udajecie przed nami że nic się nie stało , że wszystko w porządku ?!?!?! Nie umiecie powiedzieć że chcecie się rozwieść tylko mydlicie nam oczy?! I kurwa bedziecie mnie pouczać ??!! - najszybciej jak to możliwe wybiegłem z domu. Nie dość że Julie mnie zostawiła to jeszcze Katt i rodzice. Wszystko się wali.
*Ogge*
Siedziałem w pokoju razem z Lilliy i Julie. Z Lilliy poznaliśmy się jakiś czas temu na imprezie. Jest miła i dużo się śmieje. Zależy mi na niej, tylko nie wiem czy nie mniej niż na Julie. Oglądaliśmy film na moim laptopie. Gdy do pokoju wszedł Felix. Nie wiedziałem o co chodzi.
- Cz-eść - jąknął się, pewnie to na widok Julie.
- Siema, stary! Co tam ? - zapytałem, żeby jakoś rozluźnić sytuację.
- Chciałem pogadać, ale widze że masz gości. Przyjdę innym razem. - już chciał wychodzić ale Julie mu przerwała
- Ja właściwie miałam już iść , możecie sobie porozmawiać.- wstała z łóżka i minęła Fela w drzwiach, traktowała go jak powietrze.
- Julie, skarbie...- powiedział do niej cichym głosem i złapał za rękę
- Felix, nie utrudniaj tego, zajmij się swoją Katią, a mnie zostaw w spokoju ! - uwolniła swój nadgarstek z jego ręki i wyszła. Sandman nie wiedział co ma zrobić, usiadł na moim łóżku i schował twarz w dłoniach.
- Zobaczysz, jeszcze będziecie razem- uspokajała go Lilly.
- Nie dość że straciłem najważniejszą osobę w moim życiu, to dręczy mnie Katia a do tego moi rodzice chyba się rozwiodą.
- Co ? Twoi rodzice się rozwodzą ?! - byłem w szoku
- Cały czas się kłócą. Dzisiaj się z nimi pokłóciłem , bo powiedziałem im że Julie ze mną zerwała a oni zaczęli mnie pouczać i krzyczeć, no to wydarłem się na nich że sami nie umieją się dogadać.
- Przejebane. - stwierdziłem
- OG ! - skarciła mnie Lilly
- Sory, sory.
- Wiecie, ja chyba już pójdę, nie będę wam zawraciać głowy moimi problemami.- Wstał, pożegnał się i wyszedł. Żal mi go, on ją naprawdę kocha. Próbowałem wyjaśnić Julie o co chodzi z Katią, ale ona nie chciała słuchać.
- Biedny... - stwierdziła Lilly
- Gdyby nie ta Katia. - westchnąłem, objąłem swoją dziewczynę ramieniem i wróciliśmy do oglądania filmu.
*Julie*
Wyszłam z domu OG i zmierzałam do centrum, chciałam sobie kupić jakąś nową bluzkę. Nie sądziłam że do Ogge'go przyjdzie Felix. Dawno go nie widziałam, ani nie przytulałam, całowałam. Ohhh, przestań , ma to co chciał !!!! Nie będę mu przeszkadać w jego związku z tą Katią !!! Jak on mógł mnie tak oszukiwać ! Mówił że mnie kocha a kręcił na boku z tą uhhhhh !! Gdybym ją zobaczyła to bym jej chyba nogi z dupy powyrywała !!!!!!!!Weszłam właśnie do pierwszego sklepu, w Primarku zawsze znajdę coś dla siebie. Wjeżdżałam właśnie po ruchomych schodach, na następne piętro i zauważyłam Abby z Oscarem. Podeszłam do nich.
- Hej ! Widzę że na zakupy się wybraliście. - uśmiechnęłam się do nich.
- Ooo ! Julie, jak dobrze cię widzieć ! Musisz mu wybaczyć ! To jedno wielkie nie porozumienie ! On by cię nigdy nie zdradził!
- Abby, przestań, rozmawiałyśmy już o tym. KONIEC.
- Nie masz pojęcia, jak bardzo się mylisz. - powiedział Oscar.
- Mylę się ? Wiem co widziałam ! Dobra, przyszłam tu na zakupy a nie się z wami wykłócać ! Cześć ! - odeszłam. Wszyscy powtarzają mi to samo. Głupia nie jestem. Wtedy w parku, gdyby nie byli razem , to by do niego nie podleciała i nie ochrzaniała że sie spóźnił na ich kolacje. Podeszłam do wieszaka z bluzkami które mi się podobały. Wybrałam swój rozmiar i włożyłam bluzkę do koszyka. Popatrzyłam jeszcze trochę na inne rzeczy , zapłaciłam i opóściłam wielki sklep.
Przypomniało mi się, że chłopacy mają dzisiaj próbę na sali i będą ćwiczyć nowe układy taneczne do piosenek. Normalnie bym nie poszła, ale Lucy mnie poprosiła, chciała ze mną o czymś pogadać , ale jak znam życie, to jej kolejny pomysł na to żeby pogodzić mnie z Felixem. Nie miałam wyjścia. Mieliśmy się spotkać o 17:00 a była 16:30 tak że wolnym krokiem szłam w strone Ośrodka tanecznego. Gdy weszłam do jednej z sali , wszyscy już byli, między innymi Matt , który jest ich choreografem.
- Cześć ! Spóźniłam się ?
- Nie, chodź. - pociągła mnie za sobą Lucy. Usiadłyśmy tam gdzie zwykle , na ławeczce. Wyciągłam telefon. Nie miałam ochoty na niego patrzeć, po tym wszystkim co mi zrobił... Mimo że byłam zajęta przeglądaniem Facebooka, kątem oka widziałam jak tańczą, i jak Felix ukratkiem, spogląda się na mnie. To było denerwujące. Skończyli właśnie pierwszą choreografie. Matt pokazywał im jak mają wykańczać nie które ruchy. Zawsze był z nich zadowolony, ponieważ chłopacy szybko się uczą. Nadszedł czas na małą przerwę, jednak oni zamiast usiąść i odpocząć , to zrobili wojnę na wielkie gumowe piłki. Zaczęli się nimi żucać. Ja tylko się przyglądałam, do momentu gdy oberwałam i to solidnie od Omara. Jak tylko zobaczył moją wściekłą minę to schował się za plecami Lucy.
- Przepraszam, przepraszam ! Nie chciałem ! Błagam oszczędz mnie !
- Zaraz cię tak urządzie że matka cię nie pozna. Zaczęłam go gonić po całym ośrodku tanecznym,dopóki nie wpadłam na jakiegoś przystojniego chłopaka z fullcapem na głowie.
- Ojjj, sory. Nie zauważyłam cię - Przeprosiłam go
- Jestem niewidzialny ? - uśmiechnął się
- Nie ! Tylko no wiesz, goniłam tego kretyna Omara.
- Nic się nie stało. Marco jestem! -oznajmił i podał mi dłoń
- Julie.- trochę się zaczerwieniłam - Nie widziałam cię wcześniej.- dodałam
- Jestem tutaj raz w tygodniu. Zawsze w środy.
- Ehhh. Dziwne że cie wcześniej nie dostrzegłam. Fajnie się gadało ale muszę uciekać. Do zobaczenia, może.
- Cześć - porzegnaliśmy się i poszliśmy w swoje strony. Z uśmiechem ,tak szerokim jak od dłuższego czasu nie było na moich ustach , wróciłam na ławkę.
- A co ty taka w skowronkach ? - zapytała Abby
- Nic, nic.
- Ohhh ! No powiedz !
- Cicho ! Zagłuszasz Matta !
- Dobra, potem to od ciebie wyciągne. Po godzinie próba się skończyła. Razem z resztą paczki wracaliśmy do naszych domów . Ja i Felix szliśmy osobno, a reszta trzymała się za ręce. Nagle Fel odciągnął nie od reszty grupy.
- Co ty robisz do cholery ?!
- Stój - poczekał aż nasi przyjaciele odejdą trochę dalej od nas i zaczął rozmowę.
- Julie , ja już nie potrafię dłużej bez ciebie !
- Było trzeba nie kręcić z inną na boku !
- Ja jej nie znam , to jakaś chora dziewczyna, całymi dniami wydzwania do mnie.
- Dlaczego mam ci wierzyć ?
- Bo cię kocham ! Skarbie, ja wtedy w parku zobaczyłem ją poraz pierwszy w moim życiu ! Na prawdę myślisz że zrobił bym ci takie świństwo ?!
- Nie.. Felix ja sama nie wiem. Wszyscy mi mówią że to nie prawda.
- Oczywiście że nie prawda ! Julie , prosze , potrzebuję cię, moi rodzice pewnie się nie długo rozwiodą wszystko się jebie...
*******************************************
Ey to Foooer!! Jednak rozdział pojawił się dzisiaj! Następny pojawi się w sobotę w 100% <3 miło by było gdybyście pisały komentarze czy wam się podoba
~Jagoda :)
Czekam na next ;)
OdpowiedzUsuń