*Tydzień później, dzień wyjazdu godz: 7:00 r*
*Felix*
Nie mogłem powstrzymać swoich emocji. Jechałem z Julie do Barcelony!!! Ahh wreszcie będę z nią sam na sam!! Jak j ją strasznie kocham, nie wyobraża sobie tego nikt. Mógłbym za nią w ogień skoczyć, ale dobra koniec tego pitolenia. Dzisiaj jest dzień wyjazdu, jestem już spakowany, zjadłem pyszne śniadanko i teraz trzeba jechać po Julie! :) Stałem przed drzwiami od jej domu, czekając aż ktoś łaskawie mi otworzy xd WRESZCIE!
-Dzień dobry- uśmiechnąłem się do jej mamy.
- Cześć Felix, wejdź.
-Dziękuję :> - chciałem iść już obudzić Julie, bo zapewne zaspała, ale jej mama mnie zatrzymała, trochę się przestraszyłem, bo od tego momentu jak widziała nas 'miziających' się na łóżku to jest trochę wrogo nastawiona do mnie :(
- Felix zaczekaj..
- Tak?
- Nie rób więcej Julie malinek na szyji. Proszę cie - sztucznie się do mnie uśmiechnęła.
-Dobrze i przepraszam, to już wszystko?
- Tak możesz już iść.
-Dziękuje - odparłem i poszedłem na górę.
Lekko zapukałem w drzwi wszedłem do środka. Zostałem tam Julie słodko śpiąca. Postanowiłem ją obudzić, bo za godzinę mamy samolot a znając ją zacznie marudzić, że czemu to ja jej wcześniej nie obudziłem xd
-Hej, skarbie - lekko ja szturchnąłem, ale nic nie zadziałało, wiec postanowiłem w trochę drastyczny sposób ja obudzić xd
- JULIEEEE!!!! JESTEM W CIĄŻY - wykrzyczałem pierwsze co mi do głowy przyszło xd
-Możesz się tak nie drzeć?! Nie śpię już - powiedziała wkurzona
-Przepraszam skarbie, ale nie dało się ciebie obudzić.
-A pomyślałeś że całus by mnie obudził? - zapytała
-No nie - odparłem - przepraszam cie jeszcze raz, ale za godzinę mamy samolot, wiec ruszaj tą twoją piękną dupcie, bo się nie wyrobisz, a ja idę przyszykować ci śniadanie.
Zszedłem na dół. Zobaczyłem całującą się mamę Julie i mojego ojca!! Może trochę głupio postąpiłem, bo poszedłem jak gdyby nigdy nic do kuchni. Wziąłem talerz z kanapkami dla Julie i wyszedłem. Jak dochodziłem do schodów spojrzałem się jeszcze w stronę kuchni a oni nadal się miziali. To było straszne ! Jak oni tak mogli. Nie wstyd im ? Mój tata zdradza moją mamę z mamą mojej dziewczyny, a ona zdradza swojego męża ?! Da fuck? Postanowiłem to zostawić na inny dzień, bo nie chciałem psuć wyjazdu mnie i Julie.
-Skarbie śniadanie gotowe. - powiedziałem.
-Już wychodzę.
Czekałem na nią chyba z 20 min w jej pokoju. jak to ona :D wreszcie królewna wyszła z łazienki.
-Ślicznie wyglądasz. Jak zawsze :*
-Dziękuje misiuu ♥♥♥ - Usiedliśmy razem na jej łóżku. Julie jadła swoje kanapki a ja patrzyłem się na nią jak głupi, jest taka piękna *.*
- Chcesz trochę ?- zapytała
- Gryzka :) - przybliżyłem się i ugryzłem trochę jej kanapki.
- Już nie mogę. - powiedziała ze smutną minką
- Julie, ugryzłaś chyba 2 razy i już nie chcesz ?
- Nie jestem głodna.
- Proszę cię, zjedz jeszcze.
- Pomożesz mi ? - uśmiechnęła się
- Dobrze. - odwzajemniłem uśmiech
- Ok, to na pół . - wzięła kanapkę i podzieliła ją na 2 równe części. Po zjedzonym posiłku , wstałem,wziąłem jej walizkę i razem zeszliśmy na dół. Miałem nadzieje że nasi rodzice już "skończyli". Przez okno zobaczyłem że mój tata siedzi już w samochodzie.
- Kochanie, będę tęsknić za tobą ! Tata nie mógł się pożegnać, bo pojechał do pracy. - powiedziała do mojej dziewczyny jej mama
- Ej, twoja mama może mówić do ciebie "kochanie " a ja nie ? - oburzyłem się. Julie tylko się uśmiechnęła i razem wyszliśmy z jej domu. Włożyłem walizkę do bagażnika i wsiedliśmy do samochodu. Oby dwoje usiedliśmy z tyłu. Mama Julie jechała razem z nami. W końcu ktoś musi wrócić samochodem, skoro do Barcelony lecimy samolotem. Zapieliśmy pasy i ruszyliśmy w drogę. Po 30 min byliśmy na lotnisku.
****************
*Julie*
Byliśmy już w połowie drogi. Zachciało mi się siku, więc poszłam do łazienki. Po wyjściu z WC chciałam wrócić na swoje miejsce koło Fela, ale jakiś plastik mi w tym przeszkodził. Dosłownie przed nosem zajęła moje miejsce i jeszcze bezczelnie do niego zarywała!! Co za TIK !!!
- Emm... Przepraszam bardzo, ale to moje miejsce. - wskazałam na fotel.
- Julie, skarbie to nie tak jak myślisz.. - Fel szybko powiedział...
- Weź może tą swoja grubą dupę i idź na swoje miejsce co ?! - jak to usłyszałam, myślałam, że jej wybuchnę śmiechem i za jednym razem jej przywalę normalnie.. -,-
- Ty tylko udajesz taką głupią czy mi się wydaje ?! Niestety kochanie to ty siedzisz na moim miejscu !!! - nerwy mi puściły..
- Spieprzaj stąd laluniu ! - po tych słowach ona pocałowała Fela w policzek ! O nie miarka się przebrała!!! Żadna pusta dziwka nie będzie na moich oczach podrywać MOJEGO, powtarzam MOJEGO chłopaka !!!!!!! Pociągnęłam ją za jej szmaty i rzuciłam na podłogę. Wtedy podeszła do nas stewardessa i zapytała
- Czy wszystko w porządku ?
- Nie, ten wywłok się wpycha :) - uśmiechnęłam się do niej i usiadłam spokojnie koło Fela. Wszyscy się rozeszli tylko ta TIK podała Felowi jej numer telefonu i sobie poszła.. Małpa wstrętna!! Nie byłam zła na Felix'a, bo on nic nie zrobił.
- Julie, skarbie - przysunął się do mnie, wiedziałam co chciał powiedzieć więc mu szybko przerwałam i powiedziałam
- Spokojnie Fel nie jestem na ciebie zła, nawet skarbie nie mam o co <3
- Kocham cię - pocałował mnie namiętnie
-Ja ciebie też - powiedziałam między pocałunkami. Jak na nasz pech zawsze ktoś musiał nam przeszkodzić. To był mój telefon, dzwoniła Abby.
-Czekaj ktoś do mnie dzwoni - powiedziałam
'Halo?'
'Cześć Julie. Jak tam na wyjeździe? Tak bardzo tęsknie!'
A bo ja zapomniałam powiedzieć, że Abby po urodzinach Fela wyjechała na tydzień do Nowego Jorku razem z rodzicami na małe wakacje. Oscar strasznie za nią tęsknił. Tak się złożyło, że jak ona wracała to ja wyjeżdżałam i się nie widziałyśmy :'(
' Na razie jesteśmy w połowie drogi, wkurwiła mnie taki jeden plastik, ale ogólnie jest zajebiście'
' ahaaha xd znając ciebie poradziłaś sobie z nią'
' A jak'
'OSCAAAAAAR !!!!!'
'Właśnie miałam ci się pytać czy wróciłaś, ale po tym wnioskuje, że tak'
'Hahahhaha, przepraszam cię Julie, ale muszę już kończyć, bo stęskniłam się za Oscarem'
'Jasne rozumiem widzimy się na Skype'
Rozłączyła się a ja zaczęłam się cicho śmiać. XD
-Abby? - zapytał Fel.
- Nie słyszałeś jak się wydarła? XD - zaśmiałam się znowu
- Słyszałem, słyszałem, hahaha.
Oparłam się o ramie chłopaka i zasnęłam.
*****************************
*Abby*
Na drugi dzień od razu po urodzinach Fela wyjechałam na małe wakacje z rodzicami. Starałam się namówić ich, żeby Oscar jechał z nami, ale nie zgodzili się i powiedzieli, że widzimy się prawie codziennie i, że to jest wyjazd rodzinny. Byłam trochę zła na nich, ale szybko mi przeszło xd. Oczywiście kiedy wyjeżdżałam płakałam jak głupia, ale wiedziałam, że szybko wrócę. Gadaliśmy codziennie po parę godzin na skype a to z całą paczka albo sama z Oscarem, albo Julie. W Nowym Jorku poznałam masę fajnych ludzi. Jednym z nich był Błażej. Co się okazało był polakiem ale świetnie rozmawiał po szwedzku i angielsku. Dogadywałam się z nim niesamowicie dobrze. Wymieniliśmy się numerami telefonów i obiecaliśmy sobie, że jeszcze się spotkamy.
-Dzień dobry- uśmiechnąłem się do jej mamy.
- Cześć Felix, wejdź.
-Dziękuję :> - chciałem iść już obudzić Julie, bo zapewne zaspała, ale jej mama mnie zatrzymała, trochę się przestraszyłem, bo od tego momentu jak widziała nas 'miziających' się na łóżku to jest trochę wrogo nastawiona do mnie :(
- Felix zaczekaj..
- Tak?
- Nie rób więcej Julie malinek na szyji. Proszę cie - sztucznie się do mnie uśmiechnęła.
-Dobrze i przepraszam, to już wszystko?
- Tak możesz już iść.
-Dziękuje - odparłem i poszedłem na górę.
Lekko zapukałem w drzwi wszedłem do środka. Zostałem tam Julie słodko śpiąca. Postanowiłem ją obudzić, bo za godzinę mamy samolot a znając ją zacznie marudzić, że czemu to ja jej wcześniej nie obudziłem xd
-Hej, skarbie - lekko ja szturchnąłem, ale nic nie zadziałało, wiec postanowiłem w trochę drastyczny sposób ja obudzić xd
- JULIEEEE!!!! JESTEM W CIĄŻY - wykrzyczałem pierwsze co mi do głowy przyszło xd
-Możesz się tak nie drzeć?! Nie śpię już - powiedziała wkurzona
-Przepraszam skarbie, ale nie dało się ciebie obudzić.
-A pomyślałeś że całus by mnie obudził? - zapytała
-No nie - odparłem - przepraszam cie jeszcze raz, ale za godzinę mamy samolot, wiec ruszaj tą twoją piękną dupcie, bo się nie wyrobisz, a ja idę przyszykować ci śniadanie.
Zszedłem na dół. Zobaczyłem całującą się mamę Julie i mojego ojca!! Może trochę głupio postąpiłem, bo poszedłem jak gdyby nigdy nic do kuchni. Wziąłem talerz z kanapkami dla Julie i wyszedłem. Jak dochodziłem do schodów spojrzałem się jeszcze w stronę kuchni a oni nadal się miziali. To było straszne ! Jak oni tak mogli. Nie wstyd im ? Mój tata zdradza moją mamę z mamą mojej dziewczyny, a ona zdradza swojego męża ?! Da fuck? Postanowiłem to zostawić na inny dzień, bo nie chciałem psuć wyjazdu mnie i Julie.
-Skarbie śniadanie gotowe. - powiedziałem.
-Już wychodzę.
Czekałem na nią chyba z 20 min w jej pokoju. jak to ona :D wreszcie królewna wyszła z łazienki.
-Ślicznie wyglądasz. Jak zawsze :*
-Dziękuje misiuu ♥♥♥ - Usiedliśmy razem na jej łóżku. Julie jadła swoje kanapki a ja patrzyłem się na nią jak głupi, jest taka piękna *.*
- Chcesz trochę ?- zapytała
- Gryzka :) - przybliżyłem się i ugryzłem trochę jej kanapki.
- Już nie mogę. - powiedziała ze smutną minką
- Julie, ugryzłaś chyba 2 razy i już nie chcesz ?
- Nie jestem głodna.
- Proszę cię, zjedz jeszcze.
- Pomożesz mi ? - uśmiechnęła się
- Dobrze. - odwzajemniłem uśmiech
- Ok, to na pół . - wzięła kanapkę i podzieliła ją na 2 równe części. Po zjedzonym posiłku , wstałem,wziąłem jej walizkę i razem zeszliśmy na dół. Miałem nadzieje że nasi rodzice już "skończyli". Przez okno zobaczyłem że mój tata siedzi już w samochodzie.
- Kochanie, będę tęsknić za tobą ! Tata nie mógł się pożegnać, bo pojechał do pracy. - powiedziała do mojej dziewczyny jej mama
- Ej, twoja mama może mówić do ciebie "kochanie " a ja nie ? - oburzyłem się. Julie tylko się uśmiechnęła i razem wyszliśmy z jej domu. Włożyłem walizkę do bagażnika i wsiedliśmy do samochodu. Oby dwoje usiedliśmy z tyłu. Mama Julie jechała razem z nami. W końcu ktoś musi wrócić samochodem, skoro do Barcelony lecimy samolotem. Zapieliśmy pasy i ruszyliśmy w drogę. Po 30 min byliśmy na lotnisku.
****************
*Julie*
Byliśmy już w połowie drogi. Zachciało mi się siku, więc poszłam do łazienki. Po wyjściu z WC chciałam wrócić na swoje miejsce koło Fela, ale jakiś plastik mi w tym przeszkodził. Dosłownie przed nosem zajęła moje miejsce i jeszcze bezczelnie do niego zarywała!! Co za TIK !!!
- Emm... Przepraszam bardzo, ale to moje miejsce. - wskazałam na fotel.
- Julie, skarbie to nie tak jak myślisz.. - Fel szybko powiedział...
- Weź może tą swoja grubą dupę i idź na swoje miejsce co ?! - jak to usłyszałam, myślałam, że jej wybuchnę śmiechem i za jednym razem jej przywalę normalnie.. -,-
- Ty tylko udajesz taką głupią czy mi się wydaje ?! Niestety kochanie to ty siedzisz na moim miejscu !!! - nerwy mi puściły..
- Spieprzaj stąd laluniu ! - po tych słowach ona pocałowała Fela w policzek ! O nie miarka się przebrała!!! Żadna pusta dziwka nie będzie na moich oczach podrywać MOJEGO, powtarzam MOJEGO chłopaka !!!!!!! Pociągnęłam ją za jej szmaty i rzuciłam na podłogę. Wtedy podeszła do nas stewardessa i zapytała
- Czy wszystko w porządku ?
- Nie, ten wywłok się wpycha :) - uśmiechnęłam się do niej i usiadłam spokojnie koło Fela. Wszyscy się rozeszli tylko ta TIK podała Felowi jej numer telefonu i sobie poszła.. Małpa wstrętna!! Nie byłam zła na Felix'a, bo on nic nie zrobił.
- Julie, skarbie - przysunął się do mnie, wiedziałam co chciał powiedzieć więc mu szybko przerwałam i powiedziałam
- Spokojnie Fel nie jestem na ciebie zła, nawet skarbie nie mam o co <3
- Kocham cię - pocałował mnie namiętnie
-Ja ciebie też - powiedziałam między pocałunkami. Jak na nasz pech zawsze ktoś musiał nam przeszkodzić. To był mój telefon, dzwoniła Abby.
-Czekaj ktoś do mnie dzwoni - powiedziałam
'Halo?'
'Cześć Julie. Jak tam na wyjeździe? Tak bardzo tęsknie!'
A bo ja zapomniałam powiedzieć, że Abby po urodzinach Fela wyjechała na tydzień do Nowego Jorku razem z rodzicami na małe wakacje. Oscar strasznie za nią tęsknił. Tak się złożyło, że jak ona wracała to ja wyjeżdżałam i się nie widziałyśmy :'(
' Na razie jesteśmy w połowie drogi, wkurwiła mnie taki jeden plastik, ale ogólnie jest zajebiście'
' ahaaha xd znając ciebie poradziłaś sobie z nią'
' A jak'
'OSCAAAAAAR !!!!!'
'Właśnie miałam ci się pytać czy wróciłaś, ale po tym wnioskuje, że tak'
'Hahahhaha, przepraszam cię Julie, ale muszę już kończyć, bo stęskniłam się za Oscarem'
'Jasne rozumiem widzimy się na Skype'
Rozłączyła się a ja zaczęłam się cicho śmiać. XD
-Abby? - zapytał Fel.
- Nie słyszałeś jak się wydarła? XD - zaśmiałam się znowu
- Słyszałem, słyszałem, hahaha.
Oparłam się o ramie chłopaka i zasnęłam.
*****************************
*Abby*
Na drugi dzień od razu po urodzinach Fela wyjechałam na małe wakacje z rodzicami. Starałam się namówić ich, żeby Oscar jechał z nami, ale nie zgodzili się i powiedzieli, że widzimy się prawie codziennie i, że to jest wyjazd rodzinny. Byłam trochę zła na nich, ale szybko mi przeszło xd. Oczywiście kiedy wyjeżdżałam płakałam jak głupia, ale wiedziałam, że szybko wrócę. Gadaliśmy codziennie po parę godzin na skype a to z całą paczka albo sama z Oscarem, albo Julie. W Nowym Jorku poznałam masę fajnych ludzi. Jednym z nich był Błażej. Co się okazało był polakiem ale świetnie rozmawiał po szwedzku i angielsku. Dogadywałam się z nim niesamowicie dobrze. Wymieniliśmy się numerami telefonów i obiecaliśmy sobie, że jeszcze się spotkamy.
W dzień powrotu akurat pech tak trafił, że Julie wtedy wyjeżdżała z Felix'em do Barcelony i nie miałam się jak z nią zobaczyć. :( Trudno nagadamy się jak wróci. Pod moim domem czekał Oscar. To bardzo miłe z jego strony, ale było dość późno i pisałam mu, żeby przyszedł na drugi dzień, bo wrócimy późno. Gdy tata zaparkował na podwórku, szybko wybiegłam z samochodu i pobiegłam w stronę chłopaka.
-OSCAAAAR !!
- Abby, tak strasznie tęskniłem !! - przytulił mnie bardzo mocno.
- Ja też, ale mówiłam ci, żebyś przyszedł jutro, bo wrócimy późno. - pocałowałam go
- Tak wiem, ale dłużej już wytrzymać nie mogłem. - znowu mnie przytulił.
- Ty mój głupku kochany <3 - pocałował mnie namiętnie. Rodzice się temu przyglądali i lekko się uśmiechali. Wtedy mój tata powiedział
- Oscar jak chcesz możesz zostać na noc.
- Dziękuję - uśmiechnął się do moich rodziców a oni weszli do domu. Szybko krzyknęłam, że idziemy się przejść. Ruszyliśmy w stronę boiska do koszykówki, no bo gdzie indziej xd
- Wiesz co ? - powiedziałam
- No nie wiem oświeć mnie - zaśmiał się
- Nie spodziewałam się, że mój tata zaprosi cię na noc. xd
- Ja tez nie - blondyn uśmiechnął się do mnie. - Opowiadaj jak było w Nowym Jorku - dodał
- Było cudownie!! Poznałam masę fantastycznych ludzi. Jednym z nich był Błażej. - pokazałam mu nasze wspólne zdjęcie a co on zareagował ze skwaszoną miną. - Jest polakiem, mieszka w Warszawie i jest piłkarzem !! Gra w .. - nie dokończyłam, bo Oscar mi przerwał..
- Dobra mniejsza z tym twoim piłkarzykiem .. Co jeszcze robiłaś, oprócz tego, że poznałaś tego jak on tam miał ?
- Błażeja, chodziłam na zakupy, basen, spacerowałam i takie tam duperelki srelki.- powiedziałam
- Co z Błażejkiem na zakupy czy spacery chodziłaś?! - podniósł lekko ton..
- Oscar uspokój się to po pierwsze po drugie Błażej to tylko mój znajomy.. !! - teraz ja zaczęłam krzyczeć
- Przepraszam Ab, ale strasznie jestem zazdrosny o ciebie, bo boję się ciebie stracić.. - spuścił głowę w dól...
- Wi.. - nie dokończyłam bo Oscar mnie pocałował..
- Nie jestem już zła :*- powiedziałam.
- Skarbie chodźmy już co do domu, bo jest już późno a ja jestem już trochę zmęczona - dopowiedziałam.
- Dla ciebie wszystko - pocałował mnie jeszcze raz i ruszyliśmy w stronę do domu.
Po nie całych 30 min byliśmy na miejscu.
-Bądź cicho, bo rodzice już na pewno śpią - zwróciłam się do chłopaka. Tylko się do mnie uśmiechnął. Starałam się jak najciszej odkluczyć drzwi, ale Oscar mi w tym przeszkodził i zaczął łaskotać
- Deeklu przestań XD - zaczęłam zwijać się ze śmiechu. xd
- Dobra, ale dokończę w pokoju.
- Możesz sobie pomarzyć - pocałowałam go w policzek i weszłam do domu. Rodzice siedzieli na kanapie i pili sobie herbatę.
- Oscar pozwól na chwilkę - powiedziała moja mama. To super.. coś zrobiliśmy, tylko takie pytanie co ?! Może za późno wróciliśmy ze spaceru i się martwili a telefon się rozładował jak wracaliśmy do domu, bo Oscar robił mi zdjęcia co chwile -,-
- T-Tak? - powiedział drżącym głosem.
- Nie bój się nie zjem cię - powiedziała mama po czym dodała - Możesz spać dzisiaj z Abby w jednym pokoju, ponieważ pokój gościnny jest zawalony starymi gratami i nie ma miejsca. Masz już łóżko polowe rozłożone, więc teraz szybko pod prysznic i do spania - uśmiechnęła się mama a my zniknęliśmy za drzwiami mojego pokoju. Położyłam się na łóżko i włączyłam laptopa mam 3 nieodebrane wiadomości na Skype.. Fuck zapomniałam, że miałam porozmawiać z Julie.. Napisze do niej.
'Hejka Julie przepraszam, że nie odbierałam, ale od razu po powrocie poszłam się przejść z Oscarem i trochę minęło. Zadzwonię rano. Kocham i miłych wakacji w Barcelonie <3 Ab'
' Hej jasne rozumiem :* Słodkich snów z Oscarem XD '
' A ty skąd wiesz ?! '
' Felix xd '
'To wszystko wyjaśnia xd ahaha'
'hahaha xd ja już uciekam bo mój pan wzywa xd paa :*'
'Aahhahah ;') paaa <3'
Akurat Oscar wyszedł z łazienki, więc ja szybko weszłam po nim. Wzięłam szybki prysznic.
Po wyjściu rzuciłam się na łóżko i szybko zasnęłam, ale jednak w nocy się przebudziłam, bo obudził mnie Oscar, który co chwile gadał ' Boże ale mnie plecy bolą.. '
- Oscar co się dzieje ?
- Nie nic kochanie idź spać <3
- Ale..
- Żadne, ale ja jakoś dam radę - powiedział to tak pewnie, że dałam sobie spokój, ale tak i tak miałam wyrzuty sumienie, że on biedny się męczy a ja wygodnie śpię w łóżku.. Minęło nie całe 10 min a ja nadal nie mogłam zasnąć..
- Oscar chodź do mnie, do łóżka - powiedziałam
- Ale co powiedzą twoi rodzice, to już tak i tak cud, że pozwolili mi spać z tobą w jednym pokoju xd - zaśmiał się xd
- Chodź, trudno zrozumieją.
- No dobra. - zapaliłam lampkę nocną i paru sekundach byłam już wtulona w swojego chłopaka. Teraz mogliśmy oby dwoje spać spokojnie.
*********************************
Ey yo Foooer <3 Dziś oddaje wam rozdział 14 :* Miłego czytania. Pozdrawiam <3 ~Jagoda :3
-OSCAAAAR !!
- Abby, tak strasznie tęskniłem !! - przytulił mnie bardzo mocno.
- Ja też, ale mówiłam ci, żebyś przyszedł jutro, bo wrócimy późno. - pocałowałam go
- Tak wiem, ale dłużej już wytrzymać nie mogłem. - znowu mnie przytulił.
- Ty mój głupku kochany <3 - pocałował mnie namiętnie. Rodzice się temu przyglądali i lekko się uśmiechali. Wtedy mój tata powiedział
- Oscar jak chcesz możesz zostać na noc.
- Dziękuję - uśmiechnął się do moich rodziców a oni weszli do domu. Szybko krzyknęłam, że idziemy się przejść. Ruszyliśmy w stronę boiska do koszykówki, no bo gdzie indziej xd
- Wiesz co ? - powiedziałam
- No nie wiem oświeć mnie - zaśmiał się
- Nie spodziewałam się, że mój tata zaprosi cię na noc. xd
- Ja tez nie - blondyn uśmiechnął się do mnie. - Opowiadaj jak było w Nowym Jorku - dodał
- Było cudownie!! Poznałam masę fantastycznych ludzi. Jednym z nich był Błażej. - pokazałam mu nasze wspólne zdjęcie a co on zareagował ze skwaszoną miną. - Jest polakiem, mieszka w Warszawie i jest piłkarzem !! Gra w .. - nie dokończyłam, bo Oscar mi przerwał..
- Dobra mniejsza z tym twoim piłkarzykiem .. Co jeszcze robiłaś, oprócz tego, że poznałaś tego jak on tam miał ?
- Błażeja, chodziłam na zakupy, basen, spacerowałam i takie tam duperelki srelki.- powiedziałam
- Co z Błażejkiem na zakupy czy spacery chodziłaś?! - podniósł lekko ton..
- Oscar uspokój się to po pierwsze po drugie Błażej to tylko mój znajomy.. !! - teraz ja zaczęłam krzyczeć
- Przepraszam Ab, ale strasznie jestem zazdrosny o ciebie, bo boję się ciebie stracić.. - spuścił głowę w dól...
- Wi.. - nie dokończyłam bo Oscar mnie pocałował..
- Nie jestem już zła :*- powiedziałam.
- Skarbie chodźmy już co do domu, bo jest już późno a ja jestem już trochę zmęczona - dopowiedziałam.
- Dla ciebie wszystko - pocałował mnie jeszcze raz i ruszyliśmy w stronę do domu.
Po nie całych 30 min byliśmy na miejscu.
-Bądź cicho, bo rodzice już na pewno śpią - zwróciłam się do chłopaka. Tylko się do mnie uśmiechnął. Starałam się jak najciszej odkluczyć drzwi, ale Oscar mi w tym przeszkodził i zaczął łaskotać
- Deeklu przestań XD - zaczęłam zwijać się ze śmiechu. xd
- Dobra, ale dokończę w pokoju.
- Możesz sobie pomarzyć - pocałowałam go w policzek i weszłam do domu. Rodzice siedzieli na kanapie i pili sobie herbatę.
- Oscar pozwól na chwilkę - powiedziała moja mama. To super.. coś zrobiliśmy, tylko takie pytanie co ?! Może za późno wróciliśmy ze spaceru i się martwili a telefon się rozładował jak wracaliśmy do domu, bo Oscar robił mi zdjęcia co chwile -,-
- T-Tak? - powiedział drżącym głosem.
- Nie bój się nie zjem cię - powiedziała mama po czym dodała - Możesz spać dzisiaj z Abby w jednym pokoju, ponieważ pokój gościnny jest zawalony starymi gratami i nie ma miejsca. Masz już łóżko polowe rozłożone, więc teraz szybko pod prysznic i do spania - uśmiechnęła się mama a my zniknęliśmy za drzwiami mojego pokoju. Położyłam się na łóżko i włączyłam laptopa mam 3 nieodebrane wiadomości na Skype.. Fuck zapomniałam, że miałam porozmawiać z Julie.. Napisze do niej.
'Hejka Julie przepraszam, że nie odbierałam, ale od razu po powrocie poszłam się przejść z Oscarem i trochę minęło. Zadzwonię rano. Kocham i miłych wakacji w Barcelonie <3 Ab'
' Hej jasne rozumiem :* Słodkich snów z Oscarem XD '
' A ty skąd wiesz ?! '
' Felix xd '
'To wszystko wyjaśnia xd ahaha'
'hahaha xd ja już uciekam bo mój pan wzywa xd paa :*'
'Aahhahah ;') paaa <3'
Akurat Oscar wyszedł z łazienki, więc ja szybko weszłam po nim. Wzięłam szybki prysznic.
Po wyjściu rzuciłam się na łóżko i szybko zasnęłam, ale jednak w nocy się przebudziłam, bo obudził mnie Oscar, który co chwile gadał ' Boże ale mnie plecy bolą.. '
- Oscar co się dzieje ?
- Nie nic kochanie idź spać <3
- Ale..
- Żadne, ale ja jakoś dam radę - powiedział to tak pewnie, że dałam sobie spokój, ale tak i tak miałam wyrzuty sumienie, że on biedny się męczy a ja wygodnie śpię w łóżku.. Minęło nie całe 10 min a ja nadal nie mogłam zasnąć..
- Oscar chodź do mnie, do łóżka - powiedziałam
- Ale co powiedzą twoi rodzice, to już tak i tak cud, że pozwolili mi spać z tobą w jednym pokoju xd - zaśmiał się xd
- Chodź, trudno zrozumieją.
- No dobra. - zapaliłam lampkę nocną i paru sekundach byłam już wtulona w swojego chłopaka. Teraz mogliśmy oby dwoje spać spokojnie.
*********************************
Ey yo Foooer <3 Dziś oddaje wam rozdział 14 :* Miłego czytania. Pozdrawiam <3 ~Jagoda :3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz